🐸 Kazanie Dla Dzieci O Talentach
Manna z nieba odc. 64 - "Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba" - kazanie dla dzieci na 32 Niedzielę Zwykłą roku C (32 Niedziela Zwykła C, XXXII Niedziela Zwykła ro
Każdy kto przygotowywał kazanie dla dzieci lub katechizuje w początkowych klasach szkoły podstawowej wie, jak wielkim wyzwaniem jest opowiadanie dzieciom o tajemnicach Nieba. Mały słuchacz jest wdzięcznym, ale bardzo wymagającym odbiorcą.
Talent. W pewnej wiosce, bardzo dawno temu, żyła sobie uboga rodzina, w której wychowywało się aż pięcioro dzieci. Wszyscy żyli ze sobą w zgodzie, gdyż bardzo się kochali. Jednakże ich szczęście przesłaniała bieda, która coraz śmielej wpychała się do ich domu. Ojciec dzieci, oprócz zajęć we własnym gospodarstwie
Katecheza dla dzieci i nie tylko – Wielki Piątek 2020 Czytaj dalej → ”Pod palmami” Kazanie dla dzieci na Niedziele Palmową 2020 ”Chęć życia” (kazanie dla dzieci i nie tylko) 29.03.2020
Syn żałując, rzekł: Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem. Ojciec rozkazał sługom ubrać syna w szatę, założyć mu pierścień na palec i włożyć sandały oraz zabić cielę i ucztować, bo oto jego syn: [ …] był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się
Dlatego 10 trędowatych zatrzymuje się daleko od Jezusa i głośno woła: „Jezusie, Mistrzu, zlituj się nad nami!”. Patrząc w ich stronę, Jezus nakazuje im: „Idźcie pokazać się kapłanom” ( Łukasza 17:13, 14 ). Jezus wyraża w ten sposób poszanowanie dla Prawa Bożego, które upoważnia kapłanów do stwierdzenia, czy ktoś
Słynne Kazanie na Górze. MATEUSZA 5:1 DO 7:29 ŁUKASZA 6:17-49. KAZANIE NA GÓRZE. Po nocy spędzonej na modlitwie i po wybraniu 12 uczniów na apostołów Jezus z pewnością jest zmęczony. Jednak gdy nastaje ranek, wciąż ma siły i zapał do pomagania ludziom. Przebywa na zboczu góry w Galilei, prawdopodobnie niedaleko Kafarnaum
Kardynał Carlo Maria Martini dzieli Kazanie na Górze na sześć części: 1. Mt 5, 3-16. Jezus rozpoczyna kazanie od Ośmiu Błogosławieństw. Proponuje drogę opartą o ubóstwo, cichość, pokorę, zdolność do przyjmowania cierpień, prześladowań, krzyża. Ta droga prowadzi do pokoju, sprawiedliwości, przebaczenia, miłosierdzia.
Dla Żydów więc przebywanie z Kananejczykami, czy innymi poganami równało się z obcowaniem z nieczystymi zwierzętami. O tym z pewnością wiedziała też spotykająca się z Jezusem poganka. Oto więc czytamy w Ewangelii, że gdy Jezus znajdował się wraz z uczniami w okolicy wspomnianych miast podeszła do nich kobieta, wołając.
Cud na weselu w Kanie Galilejskiej - kazanie dla dzieci 2 Niedziela Zwykła C, II Niedziela Zwykła rok C biblia dla dzieci Dlaczego Pan Jezus zamienił wodę w
To życie musi być przywiązane do woli Bożej, bez fałszu, z miłością, wiedzą, mądrością i rozeznaniem. Kazanie na górze ma znaczenie dla praw, reguł, które muszą rządzić życiem chrześcijanina, aby podobać się Bogu. Kazanie na Górze nie jest przeznaczone dla człowieka nienawróconego. Skierowany jest do wierzącego, który
KAZANIE DLA DZIECI PIERWSZOKOMUNIJNYCH „Niezapominajka” Jako wspólnota ludzi wierzących kierujemy dzisiaj myśl naszą i serce ku Chrystusowi, który obdarowuje nas swoją miłością, dlatego usłysz słowo, zauważ chleb, odpowiedz na znak. Podnieś oczy, otwórz serce i wyciągnij rękę - niech Pan zdąży cię pochwycić, byś do
Mk5Vxw. Ta witryna korzysta z plików cookie w celu jej ulepszania i dostosowania do Twoich preferencji. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie zgodnie z ustawieniami swojej przeglądarki. W ustawieniach przeglądarki możesz wyłączyć zapisywanie i odczytywanie danych w plikach wszystkie pliki cookieOdrzucam pliki cookieDowiedz się więcej
Pomoce homiletyczne: pieniądze, obraz górnika, kilof, zdjęcie piekarza, zdjęcie ogrodnika, grabie, łopata Witam was drogie dzieci. Wasi rodzice muszą ciężko pracować, aby wam niczego nie brakowało. Kto mi powie jaki zawód mają wasi rodzice? (kapłan pyta dzieci). Dzisiaj przyniosłem wam kilka obrazków pokazujących różne zawody. Pierwszy obrazek przedstawia górnika, który ciężko pracuje w kopalni. Potrzebny mu jest kilof, którym wydobywa węgiel. Kolejny obrazek przedstawia piekarza. Piekarz musi wcześnie rano wstać, aby upiec dla nas chleb. Ostatni obrazek pokazuje ogrodnika, który pracuje w ogrodzie. Potrzebne mu są narzędzia ogrodnicze np. grabie czy łopata. Wszystkie zawody, które przedstawiłem są ciężkie i odpowiedzialne. Potrzeba dużo siły i energii. Za swoją ciężką pracę otrzymują odpowiednie wynagrodzenie (kapłan pokazuje pieniądze). W dzisiejszej Ewangelii również słyszeliśmy o robotnikach i ich zapłacie. W przypowieści, którą Jezus opowiedział ukazuje gospodarza, który poszukiwał robotników do swojej winnicy. Winnica jest to pole w którym rosną winogrona. Gospodarz najmował do pracy o różnych porach: rano, w popołudnie i wieczorem. Z każdym umawia się na zapłatę w postaci jednego denara. Wszystko jest dobrze do momentu zapłaty. Właściciel płaci wszystkim po równo. Zaczyna się szemranie, czyli złe mówienie o gospodarzu. Robotnicy, którzy pracowali najwięcej otrzymują tyle samo co ci, którzy pracowali najmniej. Myślą, że otrzymają więcej niż inni. Skoro gospodarz umawiał się na jednego denara i tyle otrzymali to dlaczego byli niezadowoleni? Ponieważ myśleli, że gospodarz da im więcej i złamie umowę. Gospodarz jest sprawiedliwy i daje wszystkim po tyle samo. Winnica, o której mówi Jezus to nasze życie. Musimy starać się być dobrymi ludźmi i dążyć do osiągniecia życia wiecznego w niebie. Pan Jezus nikogo nie odrzuca i każdemu daje szansę. Na każdego Pan Jezus czeka do ostatniej chwili. Jezus przypomina nam, że każdy ma obowiązek uczciwie pracować na chleb powszedni. Każdy poprzez wysiłek buduje wspólne dobro i pomaga innym. Najpierw musimy się modlić, żyć wiarą, aby później otrzymać przysłowiowego denara czyli życie wieczne. Amen. Podobne artykuły
Przejdź do zawartości Zostań Członkiem Talentu Temat miesiąca1. POCZĄTEK2. PLANOWANIE3. PRACOWNICY4. PODATKI5. DŁUGI6. KONKURENCJA7. INWESTYCJE2021StyczeńLutyMarzecKwiecieńMajCzerwiecLipiecSierpieńWrzesieńPaździernikListopadGrudzień2020SAMOPRZYWÓDZTWOPRZYWÓDZTWONASTAWIENIEPOKORAODWAGAPASJA SŁUŻBYZAANGAŻOWANIE W WIĘKSZY CELAKTYWNOŚĆ KONTROLOWANAPOSTAWA OBFITOŚCIAktualnościArtykuły/wideoO nasKalendarz wydarzeń Przypowieść o talentach: Biblia i przedsiębiorcy Przypowieść o talentach: Biblia i przedsiębiorcy Pokaż większy obrazek Przypowieści Chrystusa uczą wiekuistych prawd, jednocześnie jednak udzielają nam niezwykle praktycznych nauk o doczesnych przedsięwzięciach. W Ewangelii wg św. Mateusza (Mt 25, 14–30) znajdujemy przypowieść o talentach. Tak jak wszystkie biblijne przypowieści ma ona wiele znaczeń. Jej istota odnosi się do tego, w jaki sposób korzystać mamy z Bożych łask. W odniesieniu do świata materialnego jest to opowieść o kapitale, inwestycji, przedsiębiorczości i właściwym używaniu bogactwa i środków gospodarczych. Jest też ona jawnym obaleniem zapatrywań ludzi widzących sprzeczność między prosperowaniem w interesach a przykładnym życiem chrześcijanina. Pewien bogacz przed wyruszeniem w długą podróż przywołał do siebie swych trzech służących. Zażądał, aby podczas jego nieobecności opiekowali się oni jego majątkiem. Krytycznie ocenił osobiste cechy każdego ze sług, tak że dał jednemu z nich pięć talentów, drugiemu dwa, a trzeciemu jeden — każdemu według zdolności. Po czym wyruszył w drogę. Przed sługami otworzył się świat możliwości dla ich przedsiębiorczości i inwestycji. Ten sługa, który otrzymał pięć talentów został przedsiębiorcą i zarobił pięć następnych. Ten, który otrzymał dwa, postąpił podobnie i zarobił dwa następne talenty. Trzeci sługa, który otrzymał jeden talent, zakopał własność swego pana w ziemi. Kiedy pan powrócił, pierwszy podszedł do niego ten, który otrzymał pięć talentów. „Panie,” — rzekł on — „przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. „Dobrze, sługo dobry i wierny” — odpowiedział pan. — „Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana.” Następnie zbliżył się do pana sługa, który otrzymał dwa talenty. „Panie,” — rzekł on — „Przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Pan nagrodził go w podobny sposób. Wreszcie podszedł do pana ten, który otrzymał jeden talent. „Panie,” — powiedział on — „wiedziałem żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność”. Odpowiedź pana była szybka i surowa: „Sługo zły i gnuśny! Widziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność.” Pan rozkazał odebrać talent leniwemu słudze i dać temu, który miał ich dziesięć. „Każdemu bowiem, kto ma,” — powiedział pan — „będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz — w ciemności; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.” Nie jest to przypowieść, którą byśmy często słyszeli z ambony. W naszych czasach wciąż myśli się w kategoriach etyki socjalistycznej, według której przedsiębiorczość i odnoszenie zysku są podejrzane i nie zasługują na pochwałę. Tymczasem owa przypowieść całkiem jasno łączy znaczenia i nauki etyczne z pojmowaniem odpowiedzialności człowieka w sprawach gospodarki. Bliższe spojrzenie Słowo „talent” w omawianej przypowieści ma dwa znaczenia. W węższym znaczeniu oznacza ono jednostkę monetarną o największej wartości dla wszystkich czasów. Biblista John R. Donovan SI podaje, że jeden talent równał się 15-letniemu wynagrodzeniu przeciętnego robotnika. Stąd wiemy, że suma dana każdemu słudze była znaczna. W szerszym znaczeniu pojęcie talent odnosi się do wszystkich darów, jakie Bóg nam dał dla naszego użytku. Definicja ta obejmuje wszystkie dary naturalne, duchowe i materialne. Zaliczają się do nich i nasza natura i dane nam środki — zdrowie, inteligencja i wykształcenie, pieniądze, mienie i szanse. Jedną z prostych nauk wynikających z przypowieści o talentach jest to, że odnoszenie korzyści z naszych zasobów, rozumu i pracy nie jest niemoralne. Co więcej, w przeciwieństwie do osiągania zysków ponoszenie strat, czyli marnotrawstwo bogactwa, szczególnie z powodu braku inicjatywy, jest postępowaniem złym. Chrystusowa przypowieść według św. Mateusza implikuje ówczesne rozumienie właściwego sposobu gospodarowania pieniędzmi. Prawo rabiniczne traktowało zakopywanie pieniędzy jako najlepszy sposób zabezpieczenia ich przed kradzieżą. Jeżeli osoba obdarowana pieniędzmi zakopała je zaraz po ich otrzymaniu, była wolna od odpowiedzialności za nie, cokolwiek by się z nimi stało. Przeciwnie było z pieniędzmi zawiązanymi w chusty. Kto pieniądze powierzone zawiązał w chustę, musiał pokryć straty, poniesione z powodu niewłaściwego dbania o depozyt. Jednak w powyższej przypowieści pan sług całkowicie zmienił rabiniczny sposób rozumowania. Uznał on nieużywanie talentu, a więc transakcję o wyniku zerowym pod względem korzyści, za stratę, gdyż uważał, że kapitał winien przynosić zysk. W tym sensie uznał on, że „czas to pieniądz (lub korzyść)”. Przypowieść ta również zawiera lekcję na temat jak powinniśmy używać zdolności i środków danych nam przez Boga. Według Księgi Rodzaju Bóg dał Adamowi ziemię, aby ten po wkładzie pracy korzystnie jej używał. Podobnie w omawianej przypowieści pan oczekiwał, że jego słudzy szukać będą materialnych korzyści: zamiast pasywnego zabezpieczenia otrzymanych pieniędzy mieli je inwestować. Gnuśność sługi, który otrzymał jeden talent, rozgniewała pana. A więc Bóg nakazuje nam używanie naszych talentów do celów produktywnych. Przypowieść ta podkreśla potrzebę pracy i tworzenia jako przeciwieństwo gnuśności. W poszukiwaniu zabezpieczenia swej przyszłości W ciągu całej historii ludzkości ludzie próbowali tworzyć instytucje, które miały ich chronić przed wysiłkiem i ryzykiem, tak jak próbował tego niefortunny sługa. Wysiłki takie znane są od czasów starożytnych Grecji i Rzymu o rozbudowanych systemach opieki społecznej, aż do totalitaryzmu sowieckiego i do komun luddytów [52] lat 1960-tych. Od czasu do czasu wysiłki te były przyjmowane jako chrześcijańskie rozwiązania problemu niepewnej przyszłości. Jednak w przypowieści o talentach dzielność pierwszego sługi w obliczu nieznanej przyszłości została wynagrodzona poprzez otrzymanie przez niego największej sumy. Zaryzykował on powierzone mu pięć talentów w interesach i przez to zyskał pięć następnych. Byłoby dla niego bezpieczniej zainwestować te pieniądze w banku i zarobić procent od kapitału. Za wiarę w swego pana pozwolono mu zatrzymać to co zostało mu powierzone i to co zarobił oraz zyskał część zadowolenia swego pana. Omawiana przypowieść implikuje moralny obowiązek stawiania czoła niepewności na drodze przedsiębiorczości. Nikt nie jest w tym lepszy niż przedsiębiorca. Dużo wcześniej niż dowie się, czy uzyska coś ze swej inwestycji czy pomysłu, ryzykuje swój czas i własność. Musi wypłacić wynagrodzenia swym pracownikom zanim jest w stanie upewnić się co do tego, czy właściwie przewidział przyszłe wydarzenia. Tworząc nowe przedsiębiorstwo otwiera on przy tym swoim pracownikom drogę do zarobku i do zdobywania kwalifikacji zawodowych. Przypowieść o talentach Dlaczego więc przedsiębiorcy często bywają piętnowani jako niegodni słudzy Boga? Wielu duchownych myśli i postępuje tak, jak gdyby używanie przez biznesmenów posiadanych środków i talentów w celu realizowania zysku było niemoralne, choć w świetle przypowieści o talentach takie nastawienie do ludzi interesu nie powinno mieć miejsca. Leniwy sługa uniknąłby ponurego losu będąc choćby nieco przedsiębiorczym. Gdyby spróbował zainwestować dane mu pieniądze i nawet stracił część inwestycji, nie zostałby potraktowany tak surowo, gdyż wykazałby się działalnością dla swego pana. Przedsiębiorczość a chciwość Religia winna zacząć rozpoznawać w przedsiębiorczości to, czym ona jest — powołaniem. Zdolność osiągania powodzenia w handlu, przemyśle, inwestycjach bankowych itp. jest talentem. Tak jak i innych Bożych darów nie należy go marnotrawić, ale w pełni używać ku chwale Boga. Krytycy często łączą kapitalizm z chciwością. Jednak podstawą natury powołania kapitalisty jest koncentrowanie się na potrzebach konsumentów. Aby osiągnąć powodzenie, przedsiębiorca musi służyć ludziom. Chciwość jest pokusą duchową grożącą wszystkim, bez względu na stan materialny, zawód czy powołanie. Owo określenie zawiera w sobie element proporcjonalności i oznacza nieumiarkowaną lub nienasyconą żądzę materialnego zysku niezależnie od naszej zamożności. Żądza ta jest nieumiarkowana, gdy bierze górę nad moralnymi i duchowymi sprawami człowieka. Przypowieść o talentach bardzo wyraźnie mówi, że bogactwo jako takie nie jest niesprawiedliwe: przecież pan obdarzył jednego sługę większym bogactwem niż pozostałych. Gdy celem używania zdolności przedsiębiorczych jest osiąganie zysku, to nie jest to przejaw chciwości, lecz właściwe użycie talentów. Aby potępić zysk, wielu duchownych faworyzuje różne państwowe redystrybucje i wyrównywania dochodów wśród społeczeństwa. Powszechna opieka lekarska, większe wydatki na cele opieki socjalnej, wyższa stopa opodatkowania bogatych, wszystko to promowane jest w imię etyki chrześcijańskiej. Ostatecznym celem takich redystrybucji jest równość materialna, tak jak gdyby nierówności istniejące pomiędzy ludźmi były z gruntu niesprawiedliwe. A przecież Chrystus nie tak mówi w przypowieści o talentach. Pan powierzył każdemu ze swych sług talenty według ich zdolności. Jeden sługa otrzymał pięć talentów, podczas gdy inny otrzymał tylko jeden. Ten, który otrzymał najmniej, nie zyskał uznania pana z powodu nie wykorzystania tego, co dostał, w przeciwieństwie do pozostałych sług. Z przypowieści tej wynika wniosek, że wyrównywania finansowe lub redystrybucja środków materialnych nie są moralnie właściwe. Indywidualne talenty i środki, które każdy z nas posiada nie są wrodzoną niesprawiedliwością. Nierówności pomiędzy ludźmi zawsze będą istniały. Moralny system to taki system, który potrafi te nierówności rozpoznać i pozwala każdej osobie na pełne używanie swoich talentów. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za wykorzystywanie zdolności, którymi zostaliśmy obdarzeni. Naukę płynącą z omawianej przypowieści możemy również odnieść do polityki socjalnej. W istniejącym u nas systemie praca ludzi jest opodatkowana w celu zapewnienia pomocy tym, którzy nie pracują. Często słyszymy, że „nie ma pracy” dla wielu biednych. Jednakże praca zawsze jest. Człowiek z dwiema zdrowymi rękoma może znaleźć pracę za niską stawkę, podejmuje jednak — w naszym systemie pomocy socjalnej — decyzję, że nie będzie pracował. Nasz system pomocy socjalnej zniechęca do pracy i stwarza zachęty do ubiegania się o pomoc — chyba że jest do podjęcia praca, która daje odpowiednio więcej dochodu niż oferuje pomoc państwowa. Bóg nakazuje wszystkim ludziom używanie talentów, które otrzymali, jednak pomimo tego, w imię wsparcia biednych i bezrobotnych, system pomocy socjalnej zachęca ludzi, aby pozwalali zanikać swym wrodzonym zdolnościom, a nawet skłania do ich ukrywania. W powyższy sposób popieramy grzech. Przypowieść o talentach implikuje, że bezczynność lub marnowanie zdolności przedsiębiorczych pobudza gniew Boga. Ostatecznie, trzeci sługa nie roztrwonił pieniędzy swego pana, lecz po prostu ukrył je w ziemi, jak na to zezwalało prawo rabiniczne. Szybkość reakcji jego pana jest więc zaskakująca. Nazwał tego sługę „złym i gnuśnym” i wygnał go na zawsze. Najwidoczniej nie tylko lenistwo sługi ściągnęło gniew na jego głowę; sługa ów przecież nie okazał skruchy, a za swą nieudolność obwiniał pana. Jego wymówką było to, że uważał swego pana za twardego i wymagającego człowieka, pomimo iż ten obdarzył go poważnymi funduszami. Biblista John Meir wyjaśnia: „bojąc się porażki, nawet nie spróbował odnieść sukcesu”. Przypowieść ta również mówi nam coś o gospodarce w ogóle. Pan wyruszył w podróż pozostawiając osiem talentów; po jego powrocie było ich piętnaście, nie jest to więc przypowieść o zysku zerowym. Mimo że jeden zyskuje, inny nie traci. Zysk pierwszego sługi nie zmniejsza możliwości zysku trzeciego, co jest prawdziwe i w dzisiejszej ekonomii. W przeciwieństwie do tego, co niekiedy bywa głoszone z ambony, sukces bogatego nie odbywa się kosztem biednego. Gdyby sługa, któremu się najlepiej powiodło, skrzywdził innych, jego pan by go nie pochwalił. Mądre użycie środków na inwestycje i na zarobek w postaci procentów od kapitału nie tylko jest słuszne z punktu widzenia jednostki, pomaga również innym w gospodarce rynkowej. Jak mawiał John Kennedy: „fala przypływu podnosi wszystkie łodzie”. Podobnie bogactwo narodów rozwiniętych gospodarczo nie powstało kosztem narodów rozwijających się. Przypowieść Jezusa o talentach odnosi się do otwartej i wolnej gospodarki. Często chrześcijanie o lewicowych skłonnościach cytują słowa Jezusa: „Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”. Wypowiedź ta przeraziła Jego uczniów i zastanawiali się oni „któż więc może się zbawić?”. Jezus odpowiedział na ich obawy: „U ludzi to niemożliwe, lecz u Boga wszystko jest możliwe”. Nie oznacza to, że nasz sukces materialny będzie przyczyną niedopuszczenia nas do nieba, ale implikuje to konieczność uporządkowania naszego życia tak, aby sprawy materialne nie zajmowały w nim pierwszego miejsca. Nasza troska odnośnie Boga winna być podobna do tej jaką przejawiali dobrzy słudzy w sprawach swego pana, gdy gospodarzyli dla zysku jego mieniem. Prawdą pozostaje to, że bez względu na wszystkie nasze ziemskie dobra i czyny, polegamy całkowicie na Bogu w uzyskaniu zbawienia. W gospodarce jest inaczej. Tu, by osiągnąć dobrobyt, zależymy prawie całkowicie od przedsiębiorczości, inwestycji i podejmowania ryzyka. Powinniśmy spojrzeć krytycznie na to, w jaki sposób nasza kultura odnosi się do przedsiębiorczości. Prasa zajmująca się gospodarką i finansami wciąż pisze o sukcesach różnych przedsiębiorców. Bohaterem często bywa myślący o przyszłości, dzielny i sympatyczny przedsiębiorca, w pewnym stopniu przypominający wspomnianego sługę, który otrzymał pięć talentów. Jednocześnie jednak część duchowieństwa kontynuuje bronienie i promowanie postaw właściwych leniwemu słudze, który został potępiony przez swego pana. Chrześcijaństwo bywa obwiniane za niepowodzenia socjalistycznych mrzonek. W wielu przypadkach wprowadzeni w błąd lub błądzący chrześcijanie włączali się w budowanie socjalizmu. I tu powinniśmy zrozumieć jeszcze jedną naukę płynącą z przypowieści o talentach. Otóż idee socjalizmu nie są moralne. Instytucjonalizują one potępione zachowanie złego sługi. Podczas gdy Bóg nakazuje twórcze działanie, socjalizm promuje próżniactwo. Gdy Bóg żąda od nas wiary i nadziei w przyszłość, socjalizm oferuje nędzną formę zabezpieczenia bytu. Podczas gdy przypowieść o talentach wskazuje na moralność wolności handlu, inwestycji i zysku, socjalizm temu zaprzecza. Chrześcijanie winni pracować nad zasypaniem przepaści między religią a ekonomią. Przypowieść Jezusa o talentach jest dobrym punktem wyjścia do rozpoczęcia włączania wartości takich jak przedsiębiorczość i moralność wolnego rynku w etykę chrześcijańską. Tłumaczyli Teresa Lovejoy i Jan M. Małek Artykuł pochodzi z książki: Nowak Grzegorz (red.), Moralność kapitalizmu, Instytut Liberalno-Konserwatywny, Lublin 1998, s. 114–123 Przypowieść o talentach — interpretacje [wideo] Przypowieść o talentach to wielowymiarowa opowieść o aspektach ekonomicznych, relacjach międzyludzkich, zaufaniu, zaangażowaniu i osobistej odpowiedzialności za powierzone dary i umiejętności. Oto kaznodzieje, którzy mają talent i ich interpretacje Przypowieści o talentach. Podobnie […] Podziel się wiadomością, poinformuj innych! 26 komentarzy Piękny artykuł, prowadzę własną firmę ponad 20 lat teraz jestem w małym dołku. Przeczytanie tego artykułu „postawiło mnie na nogi”. BÓG ZAPŁAĆ. Przypowieść ta jest bardzo pouczająca, a na dodatek — inspirująca do działania we wszystkich dziedzinach naszego życia. Również w biznesie. Przypomina także o pewnych obowiązkach wobec siebie, bliźnich i wobec Boga:) Potencjał, jaki mamy w sobie, winien być przez nas maksymalnie wykorzystany. Bo to nie przypadek, że mamy talenty.. , przyjdzie więc kiedyś dać odpowiedź, jak je rozmnożyliśmy. Co dobrego się w naszym życiu wydarzyło dzięki talentom danym nam przez Boga. Artykuł bardzo dobry, niemniej mam tutaj pewne zastrzeżenie. Otóż, co byłoby, gdyby pierwszy sługa stracił zainwestowane talenty? Pomimo jego przemyślanych decyzji interes nie wypaliłby. Nie raz przecież zdarza się, że ponosimy porażki. Dla kontrastu, za przykład, można by podać Syzyfową pracę. Cóż po staraniach i dobrych chęciach? Potrzebne jest doświadczenie i pewne umiejętności, a także łut szczęścia. Co sprawia, że jedni odnoszą sukcesy, drudzy nie? Przypowieść o pannach roztropnych i nieroztropnych również nakłania do ostrożności, bo lepiej było oszczędnie i rozsądnie dysponować oliwą, niż zużyć ją całą. Jak zatem żyć? Pani Klementyno, w Biblii nie ma nic o Syzyfie… to są mity greckie, czyli dla nas, chrześcijan, pogańskie. Nie wiem, kim Pani jest, ale przecież żaden przedsiębiorca nie rzuca wszystkiego naraz na szalę, przedsiębiorczość to nie hazard. My mamy działać, tak jak działa Pan Bóg, czyli nie wiedząc, co nam wyjdzie. Ale działając, upodabniamy się do naszego Stwórcy, który przecież też nie wie, czy my się zgodzimy na współpracę z nim. Ale podejmuje działanie i nie poddaje się. Klementyna Juraszczyk 17 czerwca 2011 w 11:49- Odpowiedz Dziękuję Panie Marku za odpowiedź. Wiem, że Syzyf, to przykład z mitów, jednak nie przyszedł mi na myśl żaden przykład z Biblii. Chciałam przedstawić sytuację, gdy starania idą na marne. Co zatem byłoby, gdyby posiadacz jednego talentu, pomimo dobrze zapowiadających się i przemyślanych inwestycji, stracił go? Jaka byłaby odpowiedź Pana? Może taka: „Miałeś tylko jeden talent i go straciłeś, jak zatem miałby powierzyć Ci więcej dóbr? Kto nie sprawdza się w małych rzeczach, nie sprawdzi się i w dużych.… Precz sługo zły i gnuśny”? Ponawiam pytanie pani Klementyny. Co stałoby się, gdyby sługa stracił swój talent? Czy zakopując go miał, złe intencje? Bał się że może go stracić, zgubić, że może zostać okradziony i tym samym przyniesie stratę swojemu panu. Proszę o wyjaśnienia. Panie Marku, oczywiście że Syzyf to postać mitologiczna, jednak jest to symbol pewnej sytuacji i zarazem dobry przykład. A przecież nie wierzę w Syzyfa, więc raczej poganką nie jestem. :> Pozdrawiam. Chyba za trudne pytania stawiacie Panu Markowi chociaż ufam, że jak zwykle ma on jakąś ciekawą odpowiedź. Z drugiej strony przypowieść wydaje mi się kompletna i bez odpowiedzi na powyższe pytanie. W końcu to pisma natchnione/objawione. Starania się i próby rozwijania talentów i talentu wiążą się zawsze z ryzykiem, iść za Chrystusem w pełni zaufać to trudne, ale to decyzja, tak jak i decyzja zakopania talentu. Decyzja podyktowana lękiem, że się nie uda jest złem, lęk jest tu złem bo lęk nie pochodzi od Boga ! On nas stworzył nas na Jego podobieństwo, (wyobraź sobie Boga zalęknionego — naprawdę kuriozalne) więc jeżeli Mu ufasz to idziesz i rozwijasz swoje talenty i nie zadajesz sobie pytania czy się uda czy nie. Nie po to Bóg dał nam talenty, abyśmy ich nie rozwijali czy je pogrzebali. My mamy działać a On w tym nam błogosławi. Można sobie zadawać mnóstwo pytań przez całe życie i tak aż do śmierci nic nie robić, bo a nuż się nie uda. Bóg nie dał ci lęku, ale całe mnóstwo darów, które masz w sobie ale daj sobie szanse z kokona stać się motylem, takim który wspina się na Himalaje i wyżej i wyżej.… pozdrawiam kika Znakomite podsumowanie przez Panią Sobańską zawartych wcześniej komentarzy. Każde nasze działanie oparte na pełnym zaufaniu Bogu a przy tym podejmowane roztropnie przynosi to, co Bóg zamierzył i jest zgodne z Jego Wolą. pozdrawiam Andrzej „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii” Ewangelia — to Dobra Nowina o zbawieniu, o Życiu Wiecznym. Pan Jezus głosił ją dla wszystkich. W moim pojęciu talenty są to dary otrzymane od Boga to nie są tylko zdolności to jest wszystko co mamy a skarbem najcenniejszym jest nasza łaska Wiary, Nadziei i Miłości. Naszym zadaniem jest powiększanie tego skarbu przez życie w łasce przez grzech tracimy coś z tego skarbu, ale naszym zadaniem jest ciągłe nawracanie i pomnażanie tego skarbu. Ten który puścił talenty w obieg to tak bez strat? chyba nie raz poniósł stratę innym razem zysk, ale ponosił wysiłek aby zyskać jak najwięcej. W tej przypowieści jest zawarte jasne ostrzeżenie przed gnuśnością i obojętnością wobec głosu Boga, a jednocześnie zachęta do przebojowego zdobywania Nieba. Doskonale koresponduje z przypowieścią o winnym krzewie. Przypowieść o talentach jest inną formą zachęty do nawracania się bardzo obrazową i mocną w swej wymowie. Zawężanie jej tylko jako zachęty do pomnażania zdolności jest dużym uproszczeniem, a może być niebezpieczne dla życia duchowego. W świetle całej Ewangelii zachęca nas do rozwijania zdolności talentów, do świętości i temu służy ta przypowieść, co nie znaczy że przyrodzone talenty należy lekceważyć one wymagają jeszcze większej pracy nad sobą. A współczesne czasy pokazują jak wielu utalentowanych ludzi wykorzystuje swoje talenty, aby obrażać Pana Boga i szkodzić człowiekowi. Chciałbym podzielić się jeszcze jedną uwagą na temat wątpliwości „co by było gdyby któryś ze sług nie pomnożył talentu, ale go stracił”. W Ewangelii św. Mateusza napisane jest: „Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, KAŻDEMU WEDŁUG JEGO ZDOLNOŚCI”. To ostatnie stwierdzenie jest najistotniejsze. Tym który w przypowieści dał talenty jest Bóg. On je dał nieprzypadkowo, ale najpierw musiał zastanowić się nad każdym ze sług i dopiero po dokonaniu ich oceny przydzielił im talenty. Jeżeli Bóg przydzielił trzeciemu słudze jeden talent, to znaczy, że ten sługa posiadał zdolności do jego pomnożenia. Dlaczego więc go zmarnował ? Wg mnie dlatego, że nie zaufał Bogu. Jeżeli nie ufasz Bogu to komu ufasz ? Odpowiedź jest prosta — szatanowi. Mocne słowa, ale nie ma innej alternatywy, albo ufasz Bogu albo szatanowi. On pomimo tego, że posiadał zdolności do pomnożenia (na swoją miarę, przygotowaną mu przez nieomylnego Boga) jednego talentu nie skorzystał z nich i spotkała go za to kara. Ci którzy zaufali Panu otrzymali otrzymali nagrodę! Wydaje mi się, że przypowieść o talentach ma szersze znaczenie niż tylko kreatywne i przedsiębiorcze pomnożenie swoich dóbr materialnych, wykorzystanie swoich możliwości intelektualnych i cech charakteru. Pan Bóg dał każdemu człowiekowi jakiś talent, jednemu dał ich więcej innemu mniej. Problem zdobycia zysków z tych talentów jest wg mnie zawsze sukcesem pod jednym tylko warunkiem — trzeba go uczciwie i mądrze używać, czyli zgodnie z nauką Ewangelii i Dekalogiem. Pomnożeniem i prawdziwym zyskiem z talentu jest dobro jakie ma przynieś właścicielowi talentu (oczywiści tymczasowemu jakim jest sługa, czyli my, słudzy Pańscy) jak i innym ludziom i otoczeniu. Ktoś używając swoich zdolności i majątku pomnaża to dobro, dzieli się nim z innymi np. dając komuś pracę, pomnaża otrzymane dobro od Pana Boga wielokrotnie, Kwestia przypowieści o talentach np. pozornie stoi w sprzeczności z chwalebną postawą bogaczy rozdających swoje dobra potrzebującym i biednym, Ci wielkoduszni ludzie taką postawą zwielokrotnili swój majątek w oczach Pan Boga, gdyż tym czynem pozwolili innym ludziom skorzystać z możliwości, szansy na wykorzystanie swoich talentów. Tylko ci, co dostając jeden talent, boją się, że gdy zaczną z niego korzystać to mogą go stracić lub nic nie zyskać, narażają się na gniew Pana, bo nie wierzą w jego moc i Mu nie ufają , co przekreśla cała ich wiarę w Opatrzność czuwającą nad ludźmi. Siedząc lękliwie w domu i nie korzystając z darów, którymi Pan Bóg nas obdarzył nie pomnażamy dobra, które od Niego otrzymaliśmy, a nie przekazując innym naszego dobra nie dopingujemy innych do takiej samej pracy do jakiej zobowiązał nas nasz Pan. Dla mnie ciekawe w tej przypowieści jest także to,że na końcu słudzy oddali wszystkie swoje talenty Panu. Mnie to uczy tego, że wszystko co posiadamy należy do Boga, nie jest naszą własnością, nawet jeśli we właściwy sposób pomnożymy swoje talenty. Zamożne osoby powinny zawsze o tym pamiętać, by nie popaść w pychę: „o jak wspaniale wykorzystałem swoje talenty, lepiej niż Ci, którzy mieli tylko jeden”. Nieumiejętność wykorzystania talentu przez kogoś nie powinna tej osoby w naszych oczach dyskredytować, powinniśmy jako bliźni spróbować takiej osobie pomóc, jako Ci, którzy potrafili swoje talenty pomnożyć. W moim przekonaniu system socjalny wspierający ludzi, którzy nie z własnej winy zostali pozbawieni środków do życia, na zdrowiu, żywioł zabrał im wszystko, zbankrutowali, bo padli ofiarą oszustw, zostali porzuceni przez współmałżonka mając 3 dzieci, powinien istnieć i zamożne osoby nie powinny przeciwko temu występować. W tych miejscach ćwiczy się nasza miłość do bliźniego, wrażliwość na drugiego człowieka, empatia, chęć dzielenia się bez oczekiwania zwrotu (jak to jest w przypadku pracownika). Pan Jezus powiedział, że „ubogich zawsze wśród was mieć będziecie”, musimy o tym pamiętać, by nie traktować tych ludzi jako nieudaczników, albo słabych w wierze. Zresztą Paweł Apostoł mówił, że słabych w wierze mamy traktować pobłażliwie z cierpliwością i służyć im przez własny, dobry przykład. Tomasz Radwiński 9 października 2012 w 18:08- Odpowiedz Po pierwsze — mamy tu do czyniania z promocją okrucieństwa — na koniec przypowieści nieśmiały człowiek jest uwięziony i torturowany. Po drugie — ten człowiek jest jedynym, który ma mentalność sługi. Czyli jedynym, który pracował na właściwym swoim predyspozycjom stanowisku. I za to został brutalnie potraktowany. We współczesnym świecie tacy ludzie są traktowani dobrze i dożywają sędziwego wieku. Przykład — ukraiński rekordzista długowieczności Hrihorij Nestor, który nie zrobił w życiu nic ambitnego, lecz uczciwie pracował fizycznie na podrzędnych stanowiskach. Po trzecie — przypowieść mówi, jak dwóm zdolnym i śmiałym ludziom tak naprawdę zmarnowano kawał życia. Oni od początku nie powinni pracować jako słudzy! Powinni założyć własne przedsiębiorstwa inwestycyjne, które przyniosą zyski im samym, a nie jakiemuś „panu”. Nawet na koniec przypowieści biedacy się nie usamodzielnili — nadal są podlegli panu, zamiast się usamodzielnić. We współczesnym świecie mamy mechanizmy wykrywania i promocji talentów. Po czwarte — to co jest przedstawione jest całkowicie sprzeczne z profesjonalizmem. We współczesnym świecie profesjonalizm — poświęcenie swojego życia zawodowego zgłębianiu jakiejś dziedziny, żeby być w niej jak najlepszym — jest cenioną wartością moralną, związaną z późniejszym zaufaniem do osób, które postępują profesjonalnie. Ta wartość moralna wymaga, aby działalność rozpoczynać od sprawdzenia predyspozycji (egzaminy wstępne), a następnie przygotowania — edukacji, studiów, a następnie próbnego sprawdzenia się np. stażu, praktyki. W tej przypowieści jest odwrotnie — jakiś Pan, zupełnie ad-hoc każe sługom nagle stać się inwestorami — bez sprawdzenia predyspozycji, bez przygotowania teoretycznego, bez jakiegoś stażu lub praktyki. To, że dwóm się udało, wygląda raczej na szczęśliwy przypadek. Tak się nie powinno robić. A tych dwóch się niech nie cieszy — ich pan lubiący dawać zadania bez przygotowania może następnym razem zażądać tresowania lwów — pierwszy sługa dostanie 5 lwów do tresowania, drugi dostanie 2. Mirosław Piotrowski 1 listopada 2014 w 03:21- Odpowiedz Zupełnie nie przemawia do mnie ta przypowieść. Już mity greckie mają człowiekowi więcej do przekazania. 1. Najpierw Bóg rozdaje ludziom zdolności a potem dopiero postanawia przekazać talenty „według tych zdolności”, czy osoba która dostała mniej talentów nie ma w tej sytuacji prawa czuć się poszkodowaną? 2. Przecież Pan kazał się zaopiekować majątkiem a nie go pomnażać, przynajmniej tak wynika z przypowieści także paradoksem jest że tylko najmniej obdarowany sługa spełnił polecenie Pana. 3. Dlaczego Pan z którym powinniśmy utożsamiać Boga torturuje sługę za dobrze wypełnione zadanie? Nawet jeśli jest z jakiegoś powodu rozgniewany, czy nie powinien okazać miłosierdzia? Poza tym poszukuje przypowieści która wyjaśniała by różnice w wyglądzie zewnętrznym. Zanim ktokolwiek napisze że „nie ma ludzi brzydkich”, niech uważnie przeczyta pytanie. Otóż zastanawia mnie dlaczego niektórzy ludzie są powszechnie uważani za osoby brzydkie (zewnętrznie) i mają z tego powodu pewne niedogodności w życiu (przecież nie mają na to zbyt dużego wpływu, a nie raz żadnego także nie powinno tak być). Zbigniew Sobkiewicz 2 listopada 2014 w 08:23- Odpowiedz Panie Mirosławie, Opera Pan swój wywód na trzech założeniach, które wg mnie są jednymi z przeszkód do spotkania Boga. Pierwsze dotyczy kwestii czucia się poszkodowanym. Jest to obecnie bardzo częsty motyw — jak się z czymś czujemy i nasze prawo do dobrego samopoczucia. Uważam, że mylimy tu skutek z przyczyną. Odczucia są tylko informacją o zgodności (lub jej braku) naszych oczekiwań z realiami. W przypadku źle wykonanej pracy odczucie POWINNO być nieprzyjemne. Dotyczy to nie tylko tej przypowieści, ale i życia codziennego. Problem jest wtedy, gdy niesolidny wykonawca czuje się z tym dobrze. Oczywiście zależy to pod jasności polecenia. Czy Bóg wprowadził w błąd swych służących? Dwóch nie miało z tym problemu, a trzeci mówi „wiedziałem,żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś”. Dobrze więc zrozumiał czego od niego chce Pan. Pańska interpretacja jest naciągana. I trzeci błąd: fałszywe rozumienie miłosierdzia, w którym Boga traktuje się jak głupca. Miłosierdzie nam się ma należeć jak rozkapryszonemu dziecku cukierek. Byśmy się lepiej czuli. Ale tak nie jest. Pan Bóg powierzył zarówno Panu jak i mi swoje skarby — innych ludzi. Jeśli z powodu wygody, tchórzostwa vel lenistwa czy szukania dobrego samopoczucia o nich się nie zatroszczymy, jeśli wybierzemy egoizm a nie miłość, to nie Bóg nas wyda na tortury tylko to my sami odrzucimy Go (polecam przypowieść o bogaczy i Łazarzu). Miłosierdzie Boże jest odpowiedzią na nasze wołanie łaski, a nie na żądanie czegoś co się nam należy. Pozdrawiam :-) Moi drodzy! P. Jezus przekazywał Prawdę właśnie w przypowieściach aby ludzie tamtej epoki zrozumieli w czym rzecz-moźe dla nich wykładnia przypowieści była jasna,jednakźe ja sobie z tym rady nie daję i jeszcze nie spotkałem się z własciwą interpretacją tej przypowieści;po pierwsze to jakimi talentami obdarza nas Bóg skoro skutkiem grzechu pierworodnego zostaliśmy pozbawieni doskonałości tzn talentów‑w nierównym stopniu „coś” kaźdemu z nas zostało z doskonałości pierwszych rodziców-jednemu mniej,drugiemu więcej-ale czy Bóg nas obdarza talentami?po drugie wydaje mi się źe ta przypowieśc ma głębszy sens i nie powinna służyć jako usprawiedliwienie dla przedsiębiorców i innych którzy bogacą się kosztem swoich braci Proszę Państwa, Powstaje pytanie, czy w ogóle Pismo Św. można interpretować w ten sposób jak uczynił to ks. Sirico. Bo np. T. Teluk na portalu Fronda twierdzi, że nie. Również swego czasu na niniejszym portalu p. S. Zatwardnicki stawiał podobne tezy. Czy przedsiębiorcy nie popełniają błędu szukając w Biblii tego co powinni szukać w książkach o biznesie. Swobodne tezy, brak jakiegokolwiek ich uzasadnienia. W moim odczuciu eklektyczne pomieszanie różnych religii — np. buddyzmu z jakąś demonologią. Wydaje mi się sprzeczne z nauka Kościoła / Chrystusa. Pozdrawiam Noworocznie :-) Dziękuję za pozdrowienia. Rzeczywiście w wielu miejscach tekstu „nie nadążyłem” za autorem. Zaciekawiła mnie teza o zupełnej bezsensowności płacenia podatków ale argumentacja jest rzeczywiście dość ekwilibrystyczna. Artykuł w mojej opinii niestety fatalny, przynoszący wiele złego jeśli się w niego uwierzy. Czytając go miałem nieodparte wrażenie, że autor wykorzystuje Pismo Święte do udowodnienia już wcześniej z góry założonych tez, po czym tak się gimnastykuje, żeby słowa z Pisma wpasowały się w jego osobisty światopogląd. W ten sam sposób postępują fundamentaliści różnych religii, gdzie w skrajnych przypadkach święta księga potrafi być uzasadnieniem nawet dla morderstw. Polecam przeczytać interpretację przypowieści o talentach zaprezentowaną przez franciszkanina Richarda Rohra. W niej to trzeci sługa jest bohaterem, a pan wcale nie symbolizuje Boga. Zgodnie z tym co mówi Pismo Święte bogaci nie wejdą do Królestwa Bożego i albo można to przyjąć, albo się bogacić, jednocześnie tworząc koszmarki interpretacyjne jak powyżej dla uspokojenia własnego sumienia. Do pewnego stopnia zgadzam się z autorem gdy mówi o chciwosci , zazdrosci, przedsiębiorczosści, inwestycjach itp natomiast jego krytyka polityki redystrybucyjnej państwa jest po prostu śmieszna i niekompetentna. Nie chcę wchodzić w szczegóły bowiem jest to dyskusja na wiele paneli i konferencji ale najważniejsze jest to, że jest akurat odwrotnie, , że właśnie dobra i celowa polityka socjalna państwa umiejętnie powiązana z polityką fiskalną i budżetową jest właśnie realizacją ewangelii we współczesnych systemach opartych na prywatnej własności i rynkowych zasadach gospodarowania. Nie ma zgody na to aby uznać wnioski z tego artykułu za zgodne z ewangelią. Szanowni Państwo, To, co tutaj jest napisane (o komentarzach nie wspominam, poza tym mądrym Pani Krawczyk), jest zaprzeczeniem tego, co głosi sam Pan Jezus. Ani ów ksiądz, ani piszący poniżej, nie rozumieją słowa Bożego tak, jak rozumie je Duch Święty, ani nie rozumieją w ogóle działania Ducha Św. i samej przypowieści o talentach. Po 1- talenty, które nam Bóg dał, to nasze zwyczajne zdolności uzyskane podczas chrztu św. jak np. talent do pisania, do mówienia, śpiewu itd. To są charyzmaty zwyczajne, czyli nasze zdolności, które odkrywamy dzięki pasjom. Nimi Bóg nas prowadzi do pełnienia tego, co określił jako nasze powołanie, jeśli zechcemy go szukać i pytać o to samego Boga, trwając w łasce uświęcającej i rozeznając Jego wolę z pomocą księdza czy innej kochającej Pana Jezusa osoby, którą nam do tego celu postawił na drodze. Talenty to też, dawane tylko dość pokornym ludziom, i nie dla siebie ani dla własnej chwały czy dla własnej promocji, charyzmaty nadzwyczajne. Jedne i drugie nie są dla nas ani powodem do zazdrości innym, ponieważ są to dary dane dla służenia innym, ale WYŁĄCZNIE DLA CHWAŁY BOGA I WYŁĄCZNIE do służenia nimi ZGODNIE Z JEGO WOLĄ, dla dobra całej wspólnoty kościoła. To jest przede wszystkim zobowiązanie, z którego każdy będzie przez Boga rozliczony. Im ktoś więcej otrzymał, tym bardziej musi służyć innym tam, gdzie Pan Jezus chce. To nie jest miejsce, które sami byśmy brali pod uwagę, ponieważ gdy Bóg objawia rzeczywiście swoją wolę w głównych sprawach, pierwszą reakcją sługi jest: „o nie, tylko nie to!” A za jakiś czas idzie się wypełniać tą wolę i dopiero wtedy poznajemy, że to było miejsce nam przeznaczone w planach Bożych, dopiero wtedy stajemy się szczęśliwi. Jeśli ktoś myśli o tym na początku, jako pierwszy odruch, z entuzjazmem, to zwykle jest to zwiedzenie złego ducha. Coś podobnego, czego chce Bóg, byśmy nie na Jego ścieżkę weszli, ale wywołujące po usłyszeniu tej myśli wielką radość. I to samo pisze tutaj mądry ks. Andrzej Jankoski: „Problem w tym, że każdy wokół siebie wybudował mur egoizmu, przez który trudno się przebić. I jest tak, jak w przywołanym dzisiaj opowiadaniu o człowieku, który szukał pracy dającej mu przyjemność. Takiej pracy dla niego nie było, ponieważ skupiony był na sobie, zapominając o tych, którym ta praca miała służyć”. Otóż to. Ewangelia w każdym calu. Po 2 — Pan Jezus nie głosi Prosperity Gospel, czyli tzw. Ewangelia Sukcesu nie jest Jego, a jest zwiedzeniem złego ducha, od której roi się w New Age i na półkach EMPiK‑u. Ale przede wszystkim mówi o tym WYRAŹNIE sam Pan Jezus, w objawieniach zatwierdzonych przez Kościół Katolicki, które — co istotne — dotyczą każdego wierzącego. Bo Pan Jezus poprosił siostrę Alicję Lenczewską, by „Słowo Pouczenia” przeczytali wszyscy, nie tylko zakonnicy i księża. A co tutaj ważnego mówi? To, co wspomniany wyżej ksiądz: „Pt. godz. 13: 25 Uroczystość Ofiarowania Pana Jezusa. Jeśli ktokolwiek oczekuje, bym przyniósł mu możliwość sukcesu i uprzywilejowania na tym świecie, to niech baczy, aby nie zawiódł się tak jak zawiódł się Izrael oczekujący Mesjasza przynoszącego mu tryumfowanie i potęgę ziemską. I niech baczy, aby nie odrzucił Boga prawdziwego czekając jak Izraelici na boga zrodzonego z nieczystości własnego serca. Amen!”. Dlatego właśnie Pana Jezusa nie rozpoznali niektórzy spośród faryzeuszów i arcykapłanów. Bo nie mieli serc czystych, czyli bez grzechów ciężkich i chętnych na dźwiganie swojego krzyża z zaparciem się siebie. Tylko w takim sercu może zamieszkać w pełni Duch Święty. A skoro u Nich nie mieszkał, to nie mając Ducha Świętego w sercu, nie rozpoznali Oni Mesjasza w osobie Pana Jezusa i Go ukrzyżowali. Niewinnego i bezgrzesznego Boga-Człowieka. Po 3 — każdy dostał tyle talentów, ile jest mu czy jej potrzebne do wypełnienia woli Boga, ni mniej, ni więcej. I tylko do rozeznawania woli Boga i podążania za nią zostały one dane, nie do czynienia czegoś wbrew Bogu. Wynika z tego, że najpierw trzeba rozeznać to, jakie powołanie przeznaczył nam tutaj Bóg. Najprościej o to pytać Jego samego. Po 4 — pieniądze mają służyć przede wszystkim dla dobra innych, zgodnie z rozeznawaniem woli Boga a nie z własną chęcią zrobienia czegoś (Bóg bardziej docenia drobiazg, który jest zgodny z posłuszeństwem Jego woli, czynione bezinteresownie z serca i każdą codzienną zwykłą czynność, do której zapraszamy Ducha Świętego, niż wielkie czyny zrobione z własnej woli. „Wt. Już wielokrotnie mówiłem o grzechu samodzielności. Żyjesz na tej ziemi po to, aby wyzbyć się grzechu samodzielności i nauczyć się dziecięcego oddania wobec Mnie. Każda sytuacja twoja i każde spotkanie z bliźnim jest inne, jeśli świadomie trwasz we Mnie i pragniesz abym Ja był w tobie, i w tej sytuacji, i w tym bliźnim. Nie wolno ci-skoro oddałaś Mi siebie-być samodzielną, to znaczy: bez świadomego jednoczenia się ze Mną stawać wobec czegokolwiek i kogokolwiek. Czy pozwalać sobie na niepoddany Mi przepływ myśli i uczuć, słów i czynów. Nie wolno ci iść sercem czy umysłem za twoimi egoistycznymi pragnieniami, wyobrażeniami, projektami. W ogóle nie powinnaś dopuścić do tego, by coś w tobie powstawało lub docierało do twego wnętrza bez jedności ze Mną. Jest ogromna różnica między tym, gdy spotykasz się z kimś w oderwaniu ode Mnie i objawiasz tylko siebie /swoja słabość, nicość, próżność, pychę itp./, a gdy trwając we Mnie świadomie objawiasz Moją mądrość i miłość. Jest ogromna różnica! I ludzie to widzą, gdy z nimi jesteś. I gorszą się tobą, lub lgną do ciebie, bo Mnie widza w tobie. I za to także ponosisz odpowiedzialność, bo wiedząc, że tak jest niefrasobliwie pomijasz Mnie i samodzielnie czynisz w swym sercu i wobec ludzi tak wiele. Samodzielność jest głównym grzechem człowieka i ludzkości. I Adama i Ewy. I szatana”. Pieniądze i wszystko, co mamy, są nam dane przez Boga w depozyt, dla dobra naszego i tych, którzy nie mają. Tak samo nasze umiejętności. Po 5 — nie zrozumie ani Pana Jezusa, ani prawidłowo Ducha Św. ktoś, kto nie miłuje Boga „całym sercem, duszą i umysłem”, kto żyje przeszłością, zamiast nauczyć się na błędach, kto nie trwa w sakramentach i nie pyta o wszystko Ducha Św., kto nie idzie z Matką Bożą i kto nie potrafi docenić tego, co ma. Wklejam linki do wartych polecenia artykułów na ten temat: b. mądry opis ks. Markiewicza: , , . Zaznaczam też, że Bóg rozumie brak bogactwa przede wszystkim jako nieprzywiązywanie się do tego, co się ma, bycie gotowym oddać te rzeczy potrzebującemu. I posiadanie tego, co niezbędne. Jeśli ks. Piotr Glas ma talent pilota i własny samolot jako narzędzia pracy ewangelizacyjnej, by latać między Wlk. Brytanią a Polską, to Bóg to uzna jako narzędzie pracy i dobrze wykorzystywany talent. Chyba że by to zaszkodziło Jego wierze, ale co do Jego pokory i autentyczności Jego służby nikt nie ma wątpliwości. Więc służy to lepszej możliwości pełnienia woli Bożej i przy okazji wiele dobra uczynił dla naszego kraju na Jasnej Górze i poprzez wykłady dla Ruchu Czystych Serc. Po 6 — Bóg chce, by najpierw rozeznać Jego wolę i chcieć z serca służyć innym, a dopiero z tej postawy wynika zarobek. Nie zysk dla zysku, i to nieraz metodami wbrew Bogu albo handlując produktami, które upowszechniają pogaństwo, New Age czy Halloween, „bo wszyscy tak robią”. Nie, cel nie uświęca środków. Przypowieść jest mało zrozumiała,ponieważ łatwiej byłoby zrozumieć , gdyby jeden zarządca pomnożył talenty, drugi zachował(tu zakopał,ukrył) , a trzeci roztrwonił czy to w całości czy w części. Page load link Ta strona korzysta z plików cookie i usług stron trzecich. Ok Przejdź do góry
W ramach kampanii pt. „Sprawdź czy jesteś świadomym rodzicem” fundacja proponuje rodzicom możliwość rozwiązania Testu Świadomego Rodzica na stronie fundacji 1. Współczesna definicja talentu Amerykański Instytut Gallupa, badając zjawisko naturalnych predyspozycji człowieka, szukał na przestrzeni ostatnich 30 lat spójnej i uzasadnionej naukowo definicji talentu. Według jego odkryć oraz w oparciu o współczesną wiedzę o mózgu „talent to każdy powtarzający się wzorzec myślenia, odczuwania lub zachowania, który może znaleźć pożyteczne zastosowanie.” Oznacza to, że talenty mamy zlokalizowane w mózgu i że są to najszybsze ścieżki neuronalne, wykształcone w procesie rozwoju człowieka. To bardzo dobra wiadomość, ponieważ jasno wskazuje na fakt, że skoro każdy ma mózg, każdy również takie wzorce posiada. Wniosek nasuwa się sam: KAŻDY MA TALENTY. Dzieci od najwcześniejszych lat kształcą swoje modele odczuwania, myślenia i działania, rolą rodziców jest je wspierać w rozwoju oraz odkrywać rzeczy, które dzieci lubią robić. 2. Jak zaobserwować talenty u siebie i u dziecka? Talent jako słowo zamiennie określany jest w języku polskim, jako: predyspozycja, ukryty potencjał, naturalna umiejętność, wybitna kompetencja. Najłatwiej skojarzyć słowo talent z czymś, co lubię robić… W celu rozpoznania talentu warto obserwować też sam proces działania. Talent umożliwia nam wykonywanie określonego rodzaj działań w sposób łatwy, angażujący naszą motywację wewnętrzną, pozwala również na osiąganie w tych obszarach ponadprzeciętnych rezultatów. Ciekawe zjawisko dotyczy jednocześnie zarządzania energią osobistą w procesie działania. Wykonując to „COŚ”, ładujemy akumulatory, towarzyszą nam pozytywne emocje i osiągamy wysoki poziom satysfakcji osobistej. Obserwując siebie lub dziecko w takim działaniu, nie mamy wątpliwości, że do czegoś mamy talent! 3. Talent to jeszcze nie jest Mocna Strona Powszechnie uznaje się, że odkrycie naturalnych predyspozycji to początek drogi. Predyspozycja to tylko, lub aż… potencjał, który warto rozwijać w czasie, przez zdobywanie wiedzy i regularne ćwiczenie umiejętności. Dlatego Instytut Gallupa wprowadził prosty wzór określający, czym jest Mocna Strona to: Talent + Wiedza + Umiejętności Takie podejście sugeruje, że po odkryciu obszarów, w których dorosły lub dziecko jest szczególnie predysponowany do robienia rzeczy w wyjątkowy sposób, warto koncentrować siły, energię i czas na wspieraniu rozwoju mocnych stron. Takie podejście, jest mocno w opozycji do tradycyjnego podejścia w wychowaniu. Tradycyjne podejście sugeruje, bowiem kierowanie uwagi i czasu przede wszystkim na to, czego ktoś nie umie i koncentruje się głównie na niwelowaniu deficytów u dziecka. W czymś jest dobre? Super! Zajmijmy się tym, w czym dobre jeszcze nie jest… 4. Jakie możemy mieć talenty? W 1981 r. Roger Sperry dostał Nagrodę Nobla za określenie specyfikacji pracy prawej i lewej półkuli mózgu. Jasnym okazało się, że w oparciu o budowę mózgu talenty i naturalne predyspozycje grupują się w obszarach umiejętności analitycznych, ścisłych, precyzyjnych, (kiedy dorosły/dziecko ma dominującą lewą półkulę mózgu) oraz artystycznych, ruchowych, przestrzennych, (kiedy występuje dominacja prawej półkuli mózgu). Trzecim typem talentów są talenty wynikające z tego, że osoba nie ma dominującej półkuli mózgowej. Wtedy zdarza się, że ma różne predyspozycje mieszane, zarówno związane z analitycznym sposobem działania, jak i syntetycznym i kreatywnym sposobem postrzegania rzeczywistości. Współczesna diagnostyka talentów dostarcza rodzicom wiedzy na temat, jak i co obserwować u dziecka, by odkrywać jego naturalny potencjał. Warto wiedzieć, że na tej podstawie kształcą się również wzorce odczuwania i działania, które wynikają z tendencji dominacji półkul mózgowych. Dlatego mamy inne poziomy wrażliwości, zjawisko ekstrawersji i introwersji i wiele innych cech związanych z temperamentem i empatią. 5. Głębokie przekonania osobiste na temat talentów Każdy człowiek ma swoje indywidualne doświadczenia w obszarze tematu: TALENTY. Jedną z najważniejszych rzeczy wydaje się być fakt, czy ja, jako rodzic zdaję sobie z nich sprawę? Czy jestem świadoma/świadomy: co myślę na ten temat? Jakie mam głębokie przekonania, które kierują moim sposobem myślenia, odczuwania i działania w obserwacji dziecka? Bo jeżeli rodzic jest otwarty na wiedzę, to praktykuje podejście, że jego dziecko na 100% ma naturalne predyspozycje do czegoś… Oczywiście w toku rozwoju odkrywamy wtedy fakty, w jakich obszarach jest uzdolnione. I jako dorośli możemy podejmować decyzję, jak dziecko wspierać na ścieżce uzdolnień i talentów. 6. Lata edukacji, a talenty naturalne W edukacji szkolnej istnieje pewna naturalna hierarchia przedmiotów. Najwyżej oceniane są u dzieci predyspozycje analityczne i sprawność w przedmiotach ścisłych, potem w kolejności języki, uzdolnienia w przedmiotach humanistycznych i na końcu (niestety) stoją zajęcia ruchowe i taneczne. To klasyczne podejście. Jeżeli jednak dziecko nie „wpasowuje się” w tą szczególną kolejność ze swoimi talentami… Co robić? Warto wtedy zadbać o budowanie jego poczucia własnej wartości, ponieważ w sposób naturalny, będzie „odstawało” od oczekiwań dorosłych w szkole. Warto rozmawiać z nim, że każdy z nas jest inny, że każdy ma umiejętności i talenty, które czynią go wyjątkowym i że warto rozwijać swoje Mocne Strony. To wprawdzie długi i bardzo odpowiedzialny proces - wspierania naturalnych talentów, ale na długiej ścieżce życia – zawsze się opłaca. Skutkuje wysokim poziomem satysfakcji osobistej i dobrym zdrowiem. Powodzenia na ścieżkach odkrywania i wspierania talentów, życzymy wszystkim rodzicom i dzieciom oraz nauczycielom.
Wstęp: Oto kolejny raz bierzemy do ręki, Maryjo, paciorki różańca. One wyznaczać nam będą w tej modlitwie ścieżkę, którą podążać będziemy wpatrzeni w życie Twego Syna – Jezusa Chrystusa: są to paciorki tajemnicy. Pozornie to nudne: ciągle rozważać kolejne zdrowaśki; jednak tajemnica prawdziwej modlitwy różańcowej nie tkwi w ilości odmówionych „dziesiątek”, lecz w tym, że w każdej modlitwie Ojcze nasz i w każdej Zdrowaś Maryjo oraz Chwała Ojcu… - kryją się wielkie tajemnice wiary i tak wielkie piękno, że za każdym razem można coś nowego odkryć, a nie tylko „odklepać”… Prosimy Cię, Maryjo: daj nam - młodym, unikać pustych słów w mówieniu o wierze i naszej miłości do Jezusa i Ciebie. Pomagaj nam, aby nasza wiara zawsze była żywa. Tajemnice Radosne: 1. Tajemnica Zwiastowania Maryi Pannie – GŁOS BOGA Maryjo, która w modlitwie wyczuliłaś swoje serce na Boga i Jego głos, pomóż nam nadstawiać uszy naszego serca na głoś Boga mówiącego do nas. Wstawiaj się za nami i wspieraj nas, abyśmy nie tylko wiedzieli, że Bóg mówi, ale przede wszystkim chcieli Go usłyszeć. Maryjo, pomóż nam, młodym, wpatrywać się w Twój przykład i tak, jak Ty wsłuchiwać się w głos Boga i Jego Wolę. Wspieraj nas w naszym życiu w tym świecie, gdzie tak często zapominamy o tym, że Bóg do nas mówi, albo wręcz zagłuszamy Boże słowa i zatykamy uszy sumienia… A tak łatwo zagłuszyć delikatną mowę Boga, który przecież nie krzyczy rozkazująco… W tej tajemnicy prosimy, za Twoim wstawiennictwem Matko nasza najlepsza, szczególnie w intencji tych wszystkich młodych ludzi, którzy czują się zagubieni w świecie; tych, którzy wątpią i nie potrafią wyczulić się na głos Boga. Modlimy się także, byśmy – ani w sobie, ani w innych – nie zagłuszali głosu płynącego od Boga. 2. Tajemnica nawiedzenia św. Elżbiety - APOSTOLSTWO Maryja nie wstydzi się mówić o wielkich rzeczach, które Jej Pan uczynił. Matko Pielgrzymująca, w rozważaniu tej tajemnicy pragniemy Cię prosić, byś nas uczyła szacunku dla wszystkich, którzy mówią o Bogu. I to nie tylko księży i katechetów, ale także ludzi z naszego otoczenia – rówieśników oraz znajomych ze szkoły i spoza niej. Ochraniaj nas, abyśmy nie wyśmiewali się z ludzi, którzy noszą krzyżyki, którzy mówią o Bogu i wierze otwarcie, z tych chodzących do kościoła nie tylko w niedzielę, z osób starszych – które często swoje cierpienie i starość ofiarują w intencji nas – młodych… Prosimy, Maryjo – Królowo Apostołów, daj nam wpatrywać się w Ciebie, jak pielgrzymujesz do swej krewnej Elżbiety z radosną nowiną o Bogu i Jego tajemnicach. Wspomagaj nas, byśmy sami nie wstydzili się przed ludźmi mówić o wierze – że jesteśmy wierzący: czy to słowem, czy krzyżykiem na szyi, przyklęknięciem przed Najświętszym Sakramentem niesionym przez księdza idącego do chorego, znakiem krzyża przed kościołem, czy też pozdrowieniem księdza czy siostry zakonnej słowami szczęść Boże lub Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Chcemy pamiętać, Maryjo, że aby być apostołem i świadczyć o Bogu, nie trzeba od razu jechać na misje ani ginąć jak męczennik. 3. Tajemnica Narodzenia Pana Jezusa w Betlejem – BYĆ BETLEJEM Słowo stało się Ciałem. Syn Boży stał się Człowiekiem: swoim Wcieleniem na nowo podkreślił świętość ciała ludzkiego. Panie, prosimy Cię, daj nam w dzisiejszych czasach, gdy częstokroć człowieka traktuje się jak rzecz – daj, nam pamiętać, że nasze ciało jest darem Boga. Jako stworzone przez Wszechmocnego jest święte. Dziękujemy Ci, Jezu, że przychodząc na ziemię i przybierając ludzkie ciało, przypominasz nam o potrzebie szacunku dla ciała. Maryjo, która troszczyłaś się o Dzieciątko Jezus rozwijające się pod Twoim sercem, prosimy Cię, wspieraj nas swoim wstawiennictwem w naszej trosce o ciało. Pragniemy, byś przypominała nam – wskazując na Jezusa – że winniśmy szanować ludzkie ciało: nasze własne ciało i ciało innych ludzi. Byśmy nie traktowali go jako rzeczy, a jednocześnie nie poświęcali mu zbyt wielkiej uwagi, aby nie popaść w samozachwyt i uwielbienie siebie lub upiększanie za wszelką cenę. Ty uczysz, Maryjo, że ważniejsze jest w nas nasze wnętrze. W tej tajemnicy módlmy się za siebie samych: o zdrową harmonię między ciałem i duchem. Oby każdy z nas prosił Pana Jezusa o pomoc w troszczeniu się o swoją osobę – abyśmy chcieli stawać się Betlejem, w którym może rodzić się Chrystus. 4. Tajemnica Ofiarowania Pana Jezusa w świątyni – BŁOGOSŁAWIEŃSTWO TALENTÓW W rozważaniu tej tajemnicy Maryja jest dla nas wzorem ofiarowania Bogu tego, co się ma najcenniejsze. Ona wiedziała dobrze, że sam człowiek nie jest w stanie idealnie i na maksa przeżywać samego siebie. Mając wielkie plany, szczytne cele i wierząc we własne siły – człowiekowi nieraz zdaje się, iż złapał Pana Boga za nogi, a więc da sobie radę sam – bez Boga. Tymczasem Maryja, idąc do świątyni i prosząc o pomoc Boga w opiece nad wielkim Skarbem – nad Dzieciątkiem Jezus, pokazuje nam, co mamy czynić z naszymi nabytymi zdolnościami, wrodzonymi umiejętnościami i sprawnościami. To wszystko, co staje się naszymi talentami (a przecież każdy ma jakieś talenty – tylko nieraz boi się i wstydzi się sam przed sobą do nich przyznać), to wszystko co najcenniejsze dla nas – postarajmy się ofiarować Bogu. Nie bójmy się w chwili ciszy – teraz lub później – porozmawiać z Panem i Mistrzem o naszych talentach. Nie bójmy się prosić Go pomoc w realizowaniu i wykorzystywaniu tych talentów. Módlmy się też za wszystkich pracowników i twórców, artystów oraz za nas samych, którzy uczymy się poznawać i wykorzystywać nasze talenty, abyśmy ofiarowywali Bogu nasze umiejętności i zdolności – aby Bóg je pomnażał. 5. Tajemnica Znalezienia Pana Jezusa w świątyni – SPOTKANIE Z BOGIEM Młody Jezus pokazuje nam w tej tajemnicy bardzo trudną i niewygodną do zaakceptowania dla wielu młodych zasadę. Zwraca uwagę młodzieży na potrzebę uczęszczania do kościoła. Ale nie czyni tego rozkazem w celu zniewolenia nas i uciśnienia. Nie. Bóg pragnie spotkać się z nami – młodymi. A gdzież łatwiej o spotkanie z Bogiem – jeśli nie w kościele? On z miłością zaprasza nas do świątyni: tam w modlitwie, we wspólnocie ludzi wierzących, w słowach Pisma Świętego i przede wszystkim w Komunii Świętej czeka na nas i pragnie się z nami spotkać. Owszem: piękno świata, zwłaszcza przyrody, jest miejscem, gdzie „mieszka Bóg”. Ale nic nie zastąpi spotkania z Bogiem w świątyni. I tak było zawsze: w świątyni żydowskiej i w naszych kościołach. Zresztą, Chrystus nie pozostawiłby nam Skarbu Najświętszego Sakramentu, gdyby nie wiedział, że będziemy Mu oddawali cześć w adoracji w naszych kościołach. On pragnie, byśmy nie usprawiedliwiali się, że tak wiele przeszkód stoi nam na drodze by wygospodarować godzinę tygodniowo na spotkanie z Nim w świątyni na Mszy Świętej niedzielnej. W końcu Bóg dał nam siedem dni, a pragnie byśmy poświęcili Mu tylko jeden. Módlmy się za nas samych, byśmy z żywa wiarą przeżywali spotkanie z Bogiem w świątyni; byśmy się nie usprawiedliwiali błahostkami i lenistwem, gdy przychodzi niedziela. I zastanówmy się, ile razy modlimy się ponad to, co przepisane?, czy zdarza nam się wstępować – choćby na krótką chwilę – na adorację do kościoła w drodze do szkoły lub pracy?, czy oprócz lekcji religii bierzemy do ręki Pismo Święte? Módlmy się także za wszystkich pielgrzymujących. Tajemnice Bolesne: 1. Tajemnica modlitwy Pana Jezusa w Ogrójcu– LEKARSTWO MODLITWY Pierwsza tajemnica części bolesnej jest dla nas, młodych, wielką nauką. Oto Jezus staje w obliczu cierpienia a nawet śmierci. My także w naszym życiu doświadczamy sytuacji przepełnionych bólem i cierpieniem. Dotyka nas to tym bardziej, że jako młodzież dopiero wchodzimy w poznawanie świata – budzi się nasza samoświadomość i odpowiedzialność: teraz to my sami zaczynamy decydować o wyborach między dobrem i złem, sami cierpimy gdy błędnie wybieramy. Jesteśmy wyczuleni na cierpienie i ból, zwłaszcza psychiczny. Jezus pokazuje nam drogę wyjścia z łez. Cierpienie dotyka Jezusa, ale On nie ucieka, nie buntuje się i nie walczy z całym światem a zwłaszcza z Bogiem. Nie. On uczy nas zupełnie czego innego: w cierpieniu, przed męką… modli się. I jest to jedyne „lekarstwo” na cierpienie. Modlitwa. Popatrzmy na tą lekcję, którą dał nam Jezus. Jest ona ciężka i trudna. Często modlitwa jest ostatnią rzeczą, o której myślimy, gdy dotknie nas ból i cierpienie. A z drugiej strony mówi się, że „jak trwoga, to do Boga”. Jezus jednak chce, byśmy świadomie zwracali się do Boga w każdym cierpieniu, bólu i chorobie, a nie dopiero, gdy zawiodą ludzkie lekarstwa i inne środki. Modlitwa człowieka cierpiącego ma dużą moc. I choć nie zawsze przynosi uzdrowienie, to jednak daje ukojenie i pogodzenie z Bogiem. 2. Tajemnica biczowania Pana Jezusa – SKARB CIERPIENIA Biczowany Jezus udziela nam kolejnej lekcji. Nie przyjmuje smagania biczami jako chwały dla siebie. Nie robi tego, by pokazać jaki jest twardy i wytrzymały. Nie. On swoje cierpienie ofiaruje za innych. Także my, na wzór Jezusa, starajmy się zapomnieć o sobie, kiedy nam ciężko i źle. To paradoksalne i bardzo trudne zadanie. Jednak tego pragnie dla nas Pan: byśmy w cierpieniu przestali mówić, że to mnie boli, że to mi jest ciężko, że to mnie powinno się współczuć i wokół mnie wszystko się kręci – ja jestem pępkiem świata. Zauważmy, że płacząc nad sobą zapominamy o całym świecie… A Jezus mówi co innego: popatrz, wokół Ciebie jest wiele osób, którym jest ciężej niż Tobie; Twoje cierpienie jest małe w porównaniu z cierpieniem innych. Ale jednocześnie Chrystus nie mówi: „Ty nie cierpisz” – On nie neguje naszego cierpienia. Nie. Pokazuje cierpienie jako wartość, którą rozporządza sam człowiek – Ty rozporządzasz swoim cierpieniem: albo będziesz narzekał i buntował się przeciw całemu światu, albo wartość cierpienia ofiarujesz za innych i uczynisz tym samym z cierpienia…skarb! W tej tajemnicy módlmy się zwłaszcza za młodych ludzi nieuleczalnie chorych i za młodych niepełnosprawnych. 3. Tajemnica cierniem ukoronowania Pana Jezusa – CIERŃ Cierń wkłuwa się w nabrzmiałą na czaszce skórę. Krople krwi łączą się w stróżki ściekające między włosami po czole i zalewające oczy. Każdy ruch głową, każde dotknięcie szyderskiej korony rozpala ogień bólu na skroniach. Jezus skrwawionymi oczyma spogląda na Ciebie, młody człowieku. A Jego wzrok pyta w cichym i wymownym milczeniu: czy Ty nie jesteś oby cierniem dla innych ludzi? Czy nie ranisz innych – swoim zachowaniem? Spójrz: Jezus prawie nic nie mówi w czasie swej Męki. A Ty? Czy Twój język nie wbija cierni w innych ludzi? Czy brakiem miłości, przekleństwami i pyskowaniem nie ranisz swoich najbliższych? Czy nie wyśmiewasz się z innych? Zastanów się, prosi Jezus, czy Twój wzrok, Twoje czyny – nie są cierniową koroną? Czy nie stałeś się kimś, kto wkłada ludziom wieniec z cierni na głowę? A może sprawia Ci to radość, gdy zadajesz cierpienie i ból innym? Ale wiedz, że każdy cierń wbity w bliźniego jest cierniem wbijanym w Serce Boga! 4. Tajemnica niesienia Krzyża przez Pana Jezusa – TOWARZYSZE KRZYŻA Oto stoi przed Tobą Twój krzyż, młody człowieku. Twój prywatny. Sam tylko wiesz, co nim jest. Ty wiesz, jakie grzechy przygniatają Ci plecy do ziemi. Ale nie bój się. Nie lękaj się wziąć swego krzyża! Dlaczego? Po pierwsze: nikt tego za Ciebie nie zrobi… A po drugie: jak go nie weźmiesz, to nigdzie nie dojdziesz… Dokąd masz dojść? Życie wieczne – oto Twój cel. Cel każdego człowieka – tam czeka na nas Bóg. Jest jeszcze jedna prawda dotycząca Twojego krzyża i Twojej osobistej, młodej drogi krzyżowej. Nie idziesz sam! I to wcale nie chodzi o innych przygniecionych krzyżami. Nie. Popatrz! Oto staj przed Tobą Weronika, która ociera Ci twarz z brudu i potu. Szymon z Cyreny niesie Ci ulgę, podpierając Twoje słabe ramiona. I tyle rąk wyciąga się do Ciebie, by pomóc Ci powstać z każdego upadku. Tylko jedno: zechciej zobaczyć te pomocne ręce… I w końcu na Twojej drodze krzyżowej staje też Ona – Matka Jezusa i Twoja Matka. Ona też niesie Ci ulgę i otuchę. Teraz, w chwili ciszy, pomyśl o ludziach, którzy są dla Ciebie pomocą i ulga w niesieniu Twojego krzyża. 5. Tajemnica śmierci Pana Jezusa – WYKONUJE SIĘ O śmierci Twojej, Chryste, powiedziano już wiele. My, młodzi, chcemy podziękować Ci za to, że umierając za grzechy, pokazałeś nam, iż my także winniśmy nosić w sobie… śmierć. Ale śmierć dla grzechu – mamy „uśmiercać” grzechy – te grzechy, które Ty wziąłeś ze sobą na Krzyż, a których wciąż Ci dokładamy… W ciszy rozważamy Twoją śmierć za nasze grzechy, Panie, i prosimy: wspieraj nas w „uśmiercaniu” naszych grzechów i wad. Tajemnice Chwalebne: 1. Tajemnica Zmartwychwstania Pana Jezusa – NOWE ŻYCIE Chrystus powstaje z martwych. Śmierć nie ma już nad Nim władzy. Tym zbawczym czynem Pan Jezus pokazuje nam, jak powinniśmy postępować. Grzech został zaniesiony na Krzyż, ale z grobu grzech już nie powstaje. Chrystus wychodząc z grobu w poranek Zmartwychwstania niesie światu nowe życie. Jest to dla nas wielka nadzieja. Często bowiem zdarza się, że my sami znajdujemy się w grobie – w naszym osobistym grobie. Jest to grób do którego wtrącił nas grzech. I choć fizycznie jeszcze żyjemy, to umiera nasze serce: pokarmem dla serca jest dobro, Boże światło. A w grobie grzechu, w lochu – gdzie człowiek jest zamknięty przez zło, panuje tylko ciemność. Panie Jezu, dziękujemy Ci za to, że na nowo dałeś nam lekarstwo światła. Dziękujemy za balsam dla naszego serca – za balsam dobra. Tym balsamem leczysz, Panie, rany, które…zadaliśmy sobie sami prze popełniane zło. Zaś Boże lekarstwo czeka na nas u kratek konfesjonału. Spowiedź po grzechu wydobywa nas z ciemności grobu, abyśmy w świetle dobra mogli znowu iść drogą do nieba. Dziękujemy, Ci, Panie, za dar sakramentu pokuty i pojednania. I prosimy o siłę i moc, byśmy nie bali się korzystać ze spotkania z Tobą i Twoją miłosierną miłością przebaczającą w konfesjonale. 2. Tajemnica Wniebowstąpienia Pana Jezusa – MISJA Ziemska misja Chrystusa dobiegła końca. Apostołowie stali jednak nadal bezradnie i bezczynnie wpatrując się w niebo. Panie Jezu, także i nam zdarza się często stać jak Apostołowie i wpatrywać się w niebo. Szczycimy się tym, że jesteśmy wierzący, ale nie mam siły ani zapał do działania, do pójścia w świat i głoszenia tego, co powiedziałeś do nas, co zapisano w Piśmie Świętym. Brakuje nam odwagi do przyznawania się do Ciebie, Boże. Stoimy wpatrzeni w niebo, gdzie zakryły Cię obłoki i ciągle chcemy, byś prowadził nas za rączkę, byś w każdej sekundzie dyktował nam lub podpowiadał, co mamy robić i jak postępować. A przecież zapominamy, że Ty już to wszystko powiedziałeś. Tylko, że nam się nie chce poszukać… Panie Jezu, pragniesz, byśmy brali przykład z Maryi. Ona nie stała bezczynnie ze wzrokiem wbitym w chmury. Maryja pokazuje nam, jak swoim życiem iść za Tobą, Chryste – Ona „niosła” Cię Elżbiecie, a po Twoim Wniebowstąpieniu była Największą Apostołką. A my popatrzmy na nasze życie: czy oby nie stoimy bezczynnie gapiąc się w chmury? Czy zanieśliśmy komuś Chrystusa – czy, tak jak Maryja, powiedzieliśmy komuś o Jezusie? 3. Tajemnica Zesłania Duch Świętego – ZADANIE ŚWIĘTOŚCI Panie Jezu, dziękujemy, że nie pozostawiłeś sowich wyznawców samych w misji apostolskiej. Dziękujemy za dar Ducha Świętego, zesłanego na Kościół. Boże, dzięki Ci za świętość, którą pokazałeś ludziom jako zadanie. Dzięki składamy za dary Ducha, które są jak drogowskazy na drodze życia. To nasze akumulatory – to one dodają siły i mocy w biegu – w dobrych zawodach – w wyścigu o wiarę i szczęście wieczne. Panie, daj nam siłę do współpracowania z darami Ducha Świętego. Obdarz nas świadomością, że nie jesteśmy sami i bezbronni w walce o dobro. Boże, my młodzi, na progu dorosłego i dojrzałego życia, stajemy w obliczy sakramentu bierzmowania. Mamy stać się dorosłymi chrześcijanami. Mamy odpowiedzieć tak na Twoje wezwanie, mamy potwierdzić to, że wierzymy w Ciebie, że chcemy nazywać siebie dziećmi Bożymi. Ty nas nie pozostawiasz samych. Dajesz nam dary Ducha. W zamian pragniesz tylko, abyśmy współpracowali z tymi darami – abyśmy codziennie stawali się coraz bardziej świętymi. 4. Tajemnica Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – ORĘDOWNICZKA Panie, Różaniec jest modlitwą, w której rozważamy tajemnice Twojego życia i życia Maryi. W medytowaniu tajemnicy Wniebowzięcia Twej Matki do nieba, pragniemy podziękować Ci, Chryste, za dar i wzór, jaki nam pozostawiłeś w osobie swej Matki. Ty, umierając na Krzyżu, powierzyłeś św. Janowi Maryję, a jednocześnie uczyniłeś Ją Matką wszystkich ludzi. Także dzisiaj i także dla nas – młodych, Maryja jest Matką. Co więcej: Najlepszą z Matek. Jej życie, zaufanie i zawierzenie Bogu są dla nas wzorem. Ona uczy nas miłości do Boga i patrzenia na ludzi z miłością. Nawet na tych, którzy zabili Jej Syna, nie patrzyła z nienawiścią. Maryjo, nasza Wielka Nauczycielko, dziejemy Ci za Twoje wstawiennictwo. Dziękujemy Ci, nasza Orędowniczko, że modlisz się i prosisz za nami – Twymi dziećmi i że nas nie opuszczasz. Prosimy Cię, pomóż nam – młodzieży, uczyć się miłości: przede wszystkim miłości do Boga, pełnej zaufania i nadziei; a także miłości do ludzi – miłości pięknej, oblubieńczej, oraz miłości trudnej – miłości nieprzyjaciół. 5. Tajemnica Ukoronowania Najświętszej Maryi Panny – MATKA-KRÓLOWA Maryjo, Królowo! Ty, która spoglądasz z niebieskiego tronu, prosimy: bądź dla nas Królową Młodych! Matko i Królowo! Prosimy Cię, wspieraj nas i daj wpatrywać się w Twój przykład. Wstawiaj się za nami, Maryjo, byśmy tak żyli, jak przystało na uczniów Twego Syna. Abyśmy tak żyli, żebyś nie musiała się za nas wstydzić… Tajemnice Światła: 1. Tajemnica chrztu Pana Jezusa w Jordanie – BYCIE DZIECKIEM BOŻYM Jezus rozpoczyna misję nauczania od pokazania swojego pochodzenia. Z otwartego nieba głos Boga Ojca obwieszcza, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. W większości ma sami – już na początku naszego ziemskiego życia – zostaliśmy przyniesieni do kościoła i obmyci wodą chrzcielną. W czasie liturgii chrztu świętego rodzice i rodzice chrzestni poprosili o chrzest – czyli włączenie we wspólnotę ludzi wierzących. Jesteśmy chrześcijanami – tymi, którzy nazywają się dziećmi Bożymi: Boga mamy za Ojca, a Chrystusa za „Brata”. Jesteśmy dziećmi Bożymi poprzez chrzest – to znaczy, że Bóg się do nas „przyznaje”. A czy my przyznajemy się do Boga? Módlmy się w tej tajemnicy za naszych rodziców i chrzestnych – tych żyjących i tych zmarłych. 2. Tajemnica wesela w Kanie Galilejskiej – DAR MIŁOŚCI Jezus nie odsuwa się od miłości między ludźmi. Wręcz przeciwnie: udaje się na wesele w Kanie Galilejskiej. Swoją obecnością uświęca dzień radości z zaślubienia młodej pary – dzień ich miłości. Boże, dziękujemy Ci za to, że nie uczyniłeś ludzkich serc nieczułymi głazami. Dziękujemy Ci za miłość między kobietą i mężczyzną. W naszym młodym życiu otwierają się przed nami horyzonty uczuć zwłaszcza miłości. Pierwsze zauroczenia, fascynacje, zakochania. Panie Jezu, prosimy Cię, byśmy nigdy nie musieli wstydzić się naszej miłości. Byśmy szanowali miłość – to piękne uczucie i nie rzucali go bezmyślnie gdzie popadnie. Byśmy nikogo nie ranili nierozsądną pseudo-miłością. W tej tajemnicy modlimy się za zakochanych. Prosimy, Panie Jezu, byś – tak, jak w Kanie Galilejskiej – uświęcał swoją obecnością miłość między kobietą i mężczyzną. Gdzie bowiem nie ma Boga wśród zakochanych, tam często umiera miłość i zostaje samo pożądanie. Modlimy się także za wszystkich poranionych prze brak miłości. Prosimy Cię, Panie, naucz nas mądrze kochać i przygotowywać się do bycia małżonkami. 3. Tajemnica głoszenia Królestwa Bożego i wzywania do nawrócenia – POWOŁANIE Ta tajemnica – głoszenia Królestwa Bożego – została powierzona także nam. My sami, pomimo, że jesteśmy jeszcze młodzi, również wpisujemy się w grono apostołów Chrystusa. Apostołujemy na przykład swoim zachowaniem, krzyżykiem na szyi i innymi formami świadczenia o tym, że jesteśmy chrześcijanami. Lecz Jezus studzi zadowolenie z siebie jako apostołów. Wezwanie do nawrócenia jest obecne do dziś: Chrystus przypomina nam o nawracaniu się nieustannie – co dnia. Nie jesteśmy bowiem bez grzechu. Panie Jezu, w tej tajemnicy prosimy Cię o Twoją pomoc dla nas, młodych. Jesteśmy na etapie decydowania się i wybierania naszej drogi życiowej, naszego powołania i zawodu. Prosimy Cię, daj nam pamiętać, że najpierw każdy z nas jest powołany do świętości: że pragniesz, byśmy tak żyli, aby po śmierci móc przebywać na wieki z Tobą w niebie. A jednocześnie pragniemy Twej opieki w wybieraniu naszego dorosłego życia, abyśmy – kimkolwiek i w jakimkolwiek zawodzie – nigdy nie zapominali o Tobie i żyli jako chrześcijanie, głosząc Królestwo Boże i Twoją Ewangelię. 4. Tajemnica Przemienienia na górze Tabor – PRZEMIANA Panie Jezu, który ukazałeś się Apostołom w Boskiej chwale na Górze Tabor, dziękujemy Ci w tej tajemnicy za piękno przyrody. Jest na świecie tak, że często to właśnie w górach „bardziej czuć Boga” – tam jest bliżej nieba. Góry mają swoją atmosferę – klimat wielkości, piękna i majestatu. Tutaj modlitwa, zwłaszcza uwielbienia, sama ciśnie się na usta. Boże, dzięki Ci za to, że budzisz w sercach ludzkich odczucie Twej obecności. Daj nam doceniać piękno przyrody, którą stworzyłeś: abyśmy zachwycając się pięknymi krajobrazami i stworzeniami, zawsze pamiętali, że to Ty je stworzyłeś. Panie, który jesteś jak wiatr: czuć Cię, choć nie widać, pomóż nam oczyszczać nasze serca z szarości i błota grzechu i wyczulać się na Twoją obecność w świecie. Panie Jezu, prosimy Cię, abyś wspierał nas w uczeniu się od Ciebie. W tajemnicy przemienienia na Górze Tabor dajesz nam lekcję przemieniania ludzkich serc. Wspieraj nas – młodych, którzy jesteśmy wyczuleni na piękno świata przyrody, abyśmy zawsze podziwiając Boga w Jego stworzeniach, przemieniali nasze serca na coraz lepsze. Aby mógł powiedzieć o nas Bóg, że jesteśmy dobrzy. 5. Tajemnica ustanowienia Eucharystii – SPOTKANIE SERC W tej tajemnicy rozważamy wielkie misterium. W małym, delikatnym płatku białego Chleba ukryłeś samego siebie, Panie Jezu. Ofiarowałeś nam siebie jako Pokarm na drogę do życia wiecznego. W zamian pragniesz tylko jednego: abyśmy przychodząc na Eucharystię nie przynosili pustych serc – byśmy składali Tobie nasze serca: a w nich wszystkie dobre uczucia, ale też i smutki oraz prośby. Ty, Panie, obdarzasz nas pięknymi darami. Daj nam zauważać, jak wiele od Ciebie otrzymujemy. Daj nam świadomość, że spotkanie z Tobą podczas Eucharystii, zwłaszcza przyjęcie Ciebie do serca w Komunii Świętej, jest dla nas siłą i mocą do codziennego życia. Daj nam również, Jezu, patrzeć na Boże słowa z Pisma Świętego jako na wskazówki i pokrzepienie w codzienności. W tej tajemnicy dziękujemy także, Mistrzu, za sakrament pokuty i pojednania, w którym możemy oczyścić nasze serca na spotkanie z Tobą. Dziękujemy za radość, którą jesteśmy w stanie przeżywać w Komunii: często zresztą widać ludzi, którzy po przyjęciu Najświętszego Sakramentu modlą się z rozpromienioną twarzą, a nieraz nawet ze łzami w oczach… I prosimy, Panie, wspieraj nas, abyśmy nie uciekali od Kościoła – od spotkania z Tobą. Nasz Przyjacielu, czuwaj nad nami! Zakończenie: Panie Jezu! Maryjo! Oto przeszliśmy drogę paciorków Różańca: rozważając tajemnice odległe - sprzed 2000 lat, a jednocześnie tajemnice, które są tak bardzo obecne w życiu ludzi XXI wieku. Prosimy o pomoc w naszym młodym życiu, abyśmy nie traktowali wiary i modlitwy, także różańcowej, jako sprawy, którą zajmiemy się na starość. Panie Jezu, daj nam żyć wiarą i stawać się Twoimi apostołami wśród ludzi. A Ciebie, Maryjo, prosimy o orędownictwo za nami – Twymi dziećmi, byśmy wpatrując się we wzór, jakim dla nas jesteś, odważnie i z płonącymi młodymi sercami zmierzali drogą do nieba. © ks. Wojciech Pal [październik 2006]
kazanie dla dzieci o talentach