🎽 Kasprowy Wierch Z Dzieckiem
Ciekawą trasą na Kasprowy Wierch może być też podejście żółtym i niebieskim szlakiem z Kuźnic. Wędruje się wówczas przez malowniczą Halę Gąsienicową. W przypodku pieszego wejścia zapłacimy jedynie 7 zł (ulgowy 3,50 zł) za wstęp do Tatrzańskiego Parku Narodowego - przy wjeździe kolejką bilet do parku jest wliczony w cenę.
12 lip. Przez Kasprowy na Kondracką. Kolejny dzień w Tatrach zamierzaliśmy spędzić na popularnych szlakach. Wybór padł na Kasprowy Wierch i Kopę Kondracką. Wycieczka na Wołowiec rozbudziła w nas apetyty na tatrzańskie widoki, jednak długi i mozolny marsz Doliną Chochołowską osłabił siły części grupy. Pierwotny plan, by
Kasprowy Wierch przyciąga turystów jak magnes. Przez cały rok na jego zboczach trwa ożywiony ruch. Atrakcji nie brakuje: popularna kolejka linowa pozwala skrócić drogę i podziwiać niezwykłe widoki, malownicze szlaki zachęcają do spacerów, a kamera internetowa pozwala szybko ocenić
Czarny Staw i Kasprowy Wierch zimą – co trzeba wiedzieć i jak się przygotować Kasprowy Wierch. To zdecydowanie jeden z najbardziej rozpoznawalnych i cieszących się największą popularnością polskich szczytów. Mierząca 1987 metrów góra leży blisko granicy Tatr Wysokich i Zachodnich, oferując bardzo ciekawe widoki na oba pasma.
Jedną z nich jest wjazd kolejką linową na Kasprowy Wierch w Kuźnicach. Jak widać na nagraniu, tłum ludzi czeka na swoją kolej nawet przez cztery godziny, a koszt wjazdu bez ulgi to 129 zł.
Kasprowy Wierch z dzieckiem Najkrótszy szlak pieszy na Kasprowy Wierch liczy ok. 7 km w jedną stronę, a więc 14 km w obie. Trasa może więc okazać się zbyt długa dla młodszych dzieci.
Kuźnice->Kasprowy Wierch. Pierwszy etap wycieczki skiturowej prowadzi z Kuźnic na Kasprowy Wierch (1987 m). Możemy go pokonać kolejką linową, co jest najprostsze i pozwala na poważne zaoszczędzenie sił. Dla tych, który jednak decydują się na opcję z wejściem na Kasprowy na nartach podajemy skrócony opis wejścia na ten szczyt.
Widoki z polany są przepiękne. Z tego miejsca można obserwować kursującą kolejkę na Kasprowy Wierch. Kalatówki chętnie wybierają rodziny z dziećmi. Nie jest to jednak dobra trasa na wózek ze względu na kamienie na drodze. Z Kalatówek można iść dalej na Giewont za kolorem niebieskim lub czarnym na Sarnią Skałę. Cała opisana
Wejście z Kasprowego Wierchu uchodzi za bardzo popularne i mimo wszystko sporo łatwiejsze od podejścia od Zawratu (mniej ekspozycji i wspinaczki). Kasprowy Wierch (1985 m) - Sucha Przełęcz - Liliowe (1952 m) 25'. Szlak można zakwalifikować jako najkrótszy spośród wszystkich na Świnicę, jeżeli oczywiście pominiemy kwestię samego
Na Kasprowy Wierch można wjechać koleją linową z Kuźnic. Kolej startuje z wysokości 1027 m n.p.m., docierając niemal na szczyt (około 28 m poniżej, czyli na wysokość 1959 m n.p.m.). Wagoniki pokonują odległość 4261 metrów w zaledwie 15 minut. Podróż podzielona jest na dwa odcinki.
Po około 30 minutach marszu minęliśmy polanę na Kalatówkach, z której roztacza się bardzo ładny widok na Kasprowy Wierch, mimo że postój na polanie był bardzo kuszący, nie zatrzymaliśmy się na niej ani na chwilę, spieszno nam było do schroniska na Hali Kondratowej. Dobrze nam znana droga na Halę minęła nam w mgnieniu oka
Jeden z najpiękniejszych szlaków, który prowadzi na Czerwone Wierchy zaczyna się na Kasprowym Wierchu. Można tam dotrzeć zielonym szlakiem z Kuźnic, bądź można skorzystać z kolei linowej i warto na takie rozwiązanie pokusić się, jeśli w planach mamy dłuższą wędrówkę. Dzięki kolei linowej na Kasprowy Wierch skracamy
Xsqi7jw. Jednym z najważniejszych i najchętniej odwiedzanych szczytów w Tatrach jest Kasprowy Wierch o wysokości 1987 m Według wielu turystów wypoczynek bez wizyty na nim można zaliczyć do nieudanych. Ochoczo wybierają się tam również rodzice podróżując wraz ze swoimi pociechami. Sekret popularność Kasprowego Wierchu W czym tkwi sekret popularności Kasprowego Wierchu? Odpowiedź jest prosta – w kolejce linowej. Powstała ona w latach 1935-1936, a jej budowa wywołała oburzenie działaczy ochrony przyrody i wielu towarzystw oraz instytucji. Była to pierwsza tego rodzaju inwestycja w naszym kraju, a jej koszt wyniósł ponad 3,5 mln złotych. W 2008 roku kolej przeszła modernizację. Na dolną stację w Kuźnicach nie dojedziemy samochodem. Najbliższy parking jest oddalony o ok. 1,5 km. Jednak do Kuźnic dojeżdżają mikrobusy. Dotarcie tam jest więc bezproblemowe. To dzięki kolejce na szczyt mogą dostać się właśnie wspomniane rodziny z maluchami, czy osoby, które z wejściem miałyby spory problem. Widoki, jakie obserwuje się podczas kilkunastu minut podróży kolejką śmiało można nazwać spektakularnymi. Prezentują się jak ilustracje z najpiękniejszej baśni. Na szczycie Kasprowego Wierchu znajdziemy obserwatorium meteorologiczne, stację zimową TOPR, restaurację oraz sklep. Niektórzy rodzice uznają, że skoro wjechali na szczyt, to dobrym pomysłem będzie zejdzie z niego pieszo. To wyśmienity plan i dodatkowa okazja do pokazania dzieciom uroku gór i zachęcania ich do aktywności, która jest tak ważna. Najlepiej do Kuźnic kierować się zielonym szlakiem przez Myślenickie Turnie. Pokonanie go zajmuje ok. 3 godziny. Co należy zabrać? Warto przypomnieć wszystkim planującym wizytę na Kasprowym Wierchu, że pogoda w górach bywa bardzo kapryśna i trzeba się przygotować na najrozmaitsze opcje. Przyda się ciepła odzież. Temperatura na szczycie może być niższa nawet o kilkanaście stopni, niż w Kuźnicach. Oczywiście podstawą jest odpowiednie obuwie, zapewniające przyczepność do podłoża. W plecaku powinno się znaleźć picie oraz jedzenie. To proste wskazówki, a jednak o tym, co najbardziej oczywiste czasem zdarza się nam zapominać. Podróż w góry z dziećmi wymaga od rodziców przede wszystkim odpowiedzialności.
Wyciągi narciarskie: Kasprowy Wierch - długość 4291m | różnica wysokości 936m | tel. 018 20 12 841 Gąsienicowa - długość 1156m | różnica wysokości 351m | tel. 018 20 12 841 Goryczkowa - długość 1736m | różnica wysokości 602m | tel. 018 20 12 841 Kalatówki - długość 400m | różnica wysokości 40m | tel. 018 20 12 827 Kalatówki - długość 250m | różnica wysokości 25m | tel. 018 20 12 827 Góra Gór Polskich! Niezapomniane wrażenie dla dzieci dobrze jeżdżących na nartach. Po "wystaniu" swojego biletu na kolejkę lub po godzinnym podejściu na Goryczkową wielka radość z niepowtarzalnego widoku w Polsce. I ta wspaniała jajecznica z patelni na Goryczkowej!:) Więcej o wyciągach Zakopanego Dane adresowe: Zakopane tel.: (018) 201 45 10 informacja na temat kursowania kolejki, warunków narciarskich, pogody Zobacz w pobliżu
Świnica jest najwyższym szczytem w najbliższym otoczeniu Zakopanego. Z perspektywy Krupowej Równi zdaje się być nieprzystępna i zarezerwowana wyłącznie dla zaawansowanych górołazów. A w rzeczywistości podejście nań od strony Świnickiej Przełęczy nie jest tak trudne, jak mogłoby się zdawać. To świetny szczyt na zapoznanie się z trudnościami i charakterem tras w Tatrach Wysokich, choć powinien być wybierany już po zdobyciu pewnego doświadczenia na łatwiejszych trasach (np. Szpiglasowym Wierchu czy Giewoncie). Świnica jest dość obleganym szczytem ze względu na bliskość Kasprowego Wierchu. Mnóstwo ludzi wyjeżdża kolejką na tatrzańską grań i od razu kieruje się w stronę potężnego dwutysięcznika, nie mając świadomości o zagrożeniach na trasie. . TRASA WYCIECZKI: KUŹNICE – KASPROWY WIERCH – BESKID – LILIOWE – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ŚWINICA – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ZIELONY STAW GĄSIENICOWY – HALA GĄSIENICOWA – KUŹNICE CZAS: 9 h (średni czas przejścia bez odpoczynków) SUMA PRZEWYŻSZEŃ: ok 1570 m DŁUGOŚĆ TRASY: 18 km TRUDNOŚCI: Szlak jest średnio trudny. Największe skalne trudności oraz ekspozycja występują powyżej Świnickiej Przełęczy. Ze szczytu trzeba zejść tym samym szlakiem, gdyż odcinek szlaku Zawrat – Świnica jest od czerwca 2021 r. jednokierunkowy. Szczegóły w poniższym opisie. . . ODCINEK TRASY: KUŹNICE – KASPROWY WIERCH szlak zielony czas: 3 h Nasza wycieczka zaczyna (i kończy się) w Kuźnicach (1010 m gdzie dojeżdżają liczne busy z Zakopanego. Na wstępie czeka nas 3 godziny mozolnego, ale łatwego podejścia na Kasprowy Wierch. Szlak z początku wiedzie szerokim traktem, dnem Kasprowej Doliny, lecz powyżej Myślenickich Turni (tam, gdzie znajduje się stacja przesiadkowa kolejki) zmienia się w klasyczną, wąską ścieżkę. Podczas wędrówki towarzyszą nam widoki na Tatry Zachodnie: głównie na Giewont oraz grań łączącą Kasprowy z Czerwonymi Wierchami. Magia Kasprowego Wierchu działa nie tylko na narciarzy. Osławiona panorama ze szczytu przyciąga rzesze turystów, w rezultacie zielony szlak jest mocno zatłoczony przez większą część roku. Dla własnego komfortu warto zmierzyć się z tym odcinkiem wcześnie rano. Oczywiście można zaoszczędzić sporo sił i czasu kosztem 48-65 zł (w zależności od sezonu), korzystając z kolejki na Kasprowy Wierch. Szczegółowy opis szlaku na Kasprowy Wierch w linku. Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne na Kasprowym Wierchu . ODCINEK TRASY: KASPROWY WIERCH – BESKID – LILIOWE – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ szlak czerwony czas: 1 h Kogo znużyło mało ciekawe wejście na Kasprowy Wierch (1987 m może odetchnąć z ulgą. Kolejny odcinek naszej trasy prowadzi głównym grzbietem Tatr, co gwarantuje kapitalne widoki na wszystkie strony świata. Najpierw nieznacznie obniżamy się do siodła Suchej Przełęczy (1950 m by po chwili wspiąć się na Beskid (2012 m skąd panorama jest jeszcze ciekawsza. Oczywiście na pierwszy plan wybija się cel naszej wędrówki: Świnica, choć odleglejszy Krywań prezentuje się równie efektownie. Szybko docieramy na Przełęcz Liliowe (1952 m), która uważana jest za granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi a Zachodnimi, a następnie kierujemy się ku pierwszemu granitowemu wzniesieniu Tatr Wysokich – Skrajnej Turni (2097 m Szlak omija ten wierzchołek od południa, po czym trawersuje zbocze Pośredniej Turni (2128 m), zasłane sporej ilości złomami i obniża się do Świnickiej Przełęczy (2051 m W dół schodzi czarno znakowana ścieżka do Hali Gąsienicowej, którą będziemy schodzić po zdobyciu Świnicy. Czerwony szlak na Świnicką Przełęcz pokonuje tylko niewielkie różnice wysokości, do tego jest całkowicie pozbawiony jakichkolwiek trudności. Wyżej nie będzie już tak lajtowo. Szczegółowy opis tego odcinka, wraz z opracowanymi panoramami i propozycjami wycieczek w tym rejonie, znajdziesz we wpisie Granią z Kasprowego Wierchu na Świnicką Przełęcz. Szlak na Beskid Panorama z Beskidu Z okolic Liliowego na przebyty szlak. Spod szczytu Skrajnej Turni Końcówka trawersu Pośredniej Turni z widokiem na Świnicką Przełęcz i Świnicę. Panorama ze Świnickiej Przełęczy Zbliżenie na Dwoisty Staw i Halę Gąsienicową . ODCINEK TRASY: ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ŚWINICA – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ szlak czerwony czas: 1 h 50 min Z przełęczy zaczynamy strome podejście w kierunku górującego nad nami masywu Świnicy. Po około 15 minutach krętego podejścia kamiennymi schodami dochodzimy do niedużej rynny, której pokonanie ułatwia pierwszy łańcuch. Następnie ścieżka skręca w prawo i lekko się obniża przecinając Żleb Blatona. Miejsce nie wygląda na trudne i ciąg łańcuchów zdaje się wisieć na marne, lecz absolutnie nie należy bagatelizować tego miejsca z racji tego, że ów żleb podcięty jest pionowym urwiskiem. Wystarczy małe oblodzenie, poślizgnięcie na łacie śniegu bądź kruszywie, by wylądować dobrych kilkaset metrów niżej, wiadomo w jakim skutkiem. Nazwa żlebu wzięła się od nazwiska profesora Jana Blatona, który niedługo po II wojnie światowej spadł w tym miejscu w przepaść. Po przejściu żlebu przechodzimy (również z pomocą łańcucha) przez małe wcięcie skalne w żeberku opadającym z wierzchołka, zwane Wrótkami. Za siodełkiem otwierają się widoki na otoczenie Doliny Pięciu Stawów. Dalsza droga na szczyt prowadzi łatwiejszym i mniej eksponowanym terenem. Skalna grzęda ubezpieczona ciągiem łańcuchów prowadzi nas sukcesywnie w górę, aż do rozwidlenia szlaków pod szczytem (w prawo odchodzi czerwony szlak na Zawrat). Od rozwidlenia szlaków pozostaje nam jeszcze 5 minut podejścia. Ścieżka wspina się wąską i dość eksponowaną granią w lewo, na główny wierzchołek Świnicy. W jednym miejscu odcinek może sprawić kłopoty osobom niskim i mniej wygimnastykowanym, bowiem pokonać należy dość wysoką i w miarę gładką skałę. Trzeba wysoko zadzierać nogi i mocno podciągać się na łańcuchu, a to nie każdemu gładko idzie, więc tworzą się w tym miejscu zatory. Ja zazwyczaj omijam ten fragment i wybieram wspinaczkę po dobrze urzeźbionej skale – na lewo i nieco poniżej łańcuchów. Pierwszy etap to zwykłe podejście po kamiennych stopniach. Skalna rynna i lans na łańcuchach. 😉 Za nami widoki na Kasprowy Wierch oraz Giewont Skalny trawers ponad Żlebem Blatona Mimo że trudno nie jest, to mając na uwadze Blatona, warto trzymać się łańcucha. Strzałka szlaku wskazuje Wrótka. To samo miejsce widziane z drugiej strony. Wrótka Wrótka z bliska… …i Wrótka z drugiej strony. Za Wrótkami szlak prowadzi skalną grzędą. Przy poprawnych warunkach „wspinaczka” nie jest ani trudna ani kłopotliwa. Mini trawers pod skałami szczytowymi. Ewentualne zatory na łańcuchach umilają widoki na stronę Doliny Pięciu Stawów Trudniejszy odcinek tuż pod szczytem, który śmiało można obejść z lewej strony (co jeden chłopak właśnie czyni). Szczyt Świnicy Świnica leży w głównej grani Tatr Wysokich. Jest to pierwszy wybitny szczyt od zachodu, przerastający sąsiadujące góry o 100 – 150 metrów i wznoszący się nad trzema dolinami: Gąsienicową, Pięciu Stawów Polskich oraz Cichą, co gwarantuje fenomenalne panoramy!! Pierwsze znane wejście odbyło się w 1867 roku (M. Sieczka), a po 40 latach J. Maślanka samotnie zdobył szczyt zimą. Na początku XX wieku planowano wybudować kolejkę na Świnicką Przełęcz, ale na szczęście na planach poprzestano. Nazwa szczytu pochodzi prawdopodobnie od podobieństwa całego masywu Świnicy do świni rzecz jasna. Panorama ze Świnicy na Tatry Wysokie Panorama ze Świnicy w stronę Tatr Zachodnich Zbliżenie na Tatry Zachodnie . Ze Świnicy można zejść tylko tą samą drogą, którą weszliśmy, czyli czerwonym szlakiem z powrotem na Świnicką Przełęcz. Od czerwca 2021 r. szlak łączący Zawrat ze Świnicą jest jednokierunkowy i możliwy do przejścia od Zawratu na Świnicę. Dokładny opis tej trasy znajdziesz we wpisie Świnica przez Zawrat. . Zejście ze szczytu wygląda imponująco… …lecz nie jest tak trudne jakby sugerował widok z góry. . ODCINEK TRASY: ŚWINICKA PRZEŁĘCZ – ZIELONY STAW GĄSIENICOWY – HALA GĄSIENICOWA szlak czarny i żółty czas: 1 h 15 min Wróciwszy na Świnicką Przełęcz przerzucamy się na czarny szlak, który obniża się zboczem Pośredniej Turni ku Zielonej Dolinie Gąsienicowej. Niech Was nie rozproszy świetny widok na Kościelce oraz położone u ich stóp dwa stawy: Zadni i Długi, bowiem podczas pierwszego etapu schodzenia czekają nas małe trudności. Ścieżka jest dosyć wąska, miejscami eksponowana (od strony Kościelców właśnie) i na dodatek przecina skalne głazowisko. Pokonanie tej skalistej perci przy optymalnych warunkach nie powinno być kłopotliwe, ba, można nawet nie zwrócić uwagi na zagrożenie. Jednakże nie zamontowano tu żadnego żelastwa, więc przy oblodzeniu bezpieczniej wybrać łagodniejszy wariant przez Liliowe. Im niżej, tym szlak łagodnieje. Pojawiają się wygodne, kamienne stopnie, dzięki którym szybko obniżamy się wśród blokowisk do polodowcowego kotła pod Świnicą, często do lata zawalonego śniegiem. Potem kilka zakosów sprowadza nas na dno Zielonej Doliny Gąsienicowej. Mijamy Czerwone Stawki, Kurtkowiec, a także szlak na Przełęcz Karb i Kościelec, który z tej perspektywy traci swą charakterystyczną spiczastą sylwetkę, by wreszcie nacieszyć oczy Zielonym Stawem (1672 m) – największym spośród 19 stawów w Zielonej Dolinie Gąsienicowej. Jest to niezwykle urokliwy zakątek Tatr i nie tak zatłoczony jak popularny Czarny Staw Gąsienicowy, położony po drugiej stronie grani Kościelca. Już niemal płaską ścieżką dobijamy do żółtego szlaku (nieopodal dolnej stacji wyciągu narciarskiego) i szerokim, spacerowym chodnikiem maszerujemy do schroniska Murowaniec (1505 m na Hali Gąsienicowej. Pośrednia Turnia ponad Świnicką Przełęczą. Z prawej nitka czarnego szlaku do Doliny Gąsienicowej. Przejście pod skałami Pośredniej Turni. Długi i Zadni Staw Gąsienicowy, a powyżej Kościelec i Zadni Kościelec. W tle kawałek Żółtej Turni. Trawers Pośredniej Turni, nie jest trudny, lecz podcięty z prawej strony. Świnicka Przełęcz Świnica znad Zielonego Stawu Zielona Dolina Gąsienicowa ODCINEK TRASY: HALA GĄSIENICOWA – PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI – KUŹNICE szlak niebieski bądź niebieski i żółty czas: 1 h 30 min Z Hali Gąsienicowej udajemy się za niebieskimi znakami na Przełęcz między Kopami, zwaną Karczmiskiem (1499 m gdzie znajduje się węzeł szlaków. Tu stajemy przed odwiecznym wyborem każdego tatromaniaka: przez Boczań czy przez Jaworzynkę? Niebieski szlak przez Boczań może i jest nieco dłuższy, ale też łagodniejszy. Minusem są luźne kamloty zaścielające ścieżkę. Natomiast żółty szlak przez Jaworzynkę z początku schodzi dość ostro w dół, ale za to na koniec prowadzi niemal płasko przez piękną polanę z zabytkowymi szałasami pasterskimi. Oba warianty spotykają się w Kuźnicach. Dokładny opis szlaku znajdziesz w osobnym opisie – Hala Gąsienicowa i Czarny Staw. Przeczytaj także: HALA GĄSIENICOWA ŚWINICA PRZEZ ZAWRAT ZAWRAT KOŚCIELEC KASPROWY WIERCH I BESKID ZIMĄ KASPROWY WIERCH ŚWINICA PRAKTYCZNE RADY: Bus do Kuźnic kosztuje 3 zł. Jeździ z PKS-u przez Aleje 3 Maja, ul. Zamoyskiego, Rondo Kuźnickie od rano (w sezonie bywają też kursy wcześniejsze) do późnego wieczora. Droga do Kuźnic jest dostępna tylko dla pojazdów uprzywilejowanych – czyli nie dla turystów. Pozostaje bus albo spacer z buta (ok. 45 minut z centrum Zakopanego, ok. 30 min z Ronda Jana Pawła II). Bilet do TPN kosztuje: 7 zł normalny, 3,5 zł ulgowy. Świnica ze względu na lokalną kulminację wysokości i sporo żelastwa przyciąga pioruny. W razie burzy trzeba jak najszybciej zejść do przełęczy. Na stronie znajdziecie wszystkie ceny, zniżki i godziny kursowania kolejki. Kolejka kursuje od do (w okresie wakacyjnym). Czas przejazdu wynosi 12 minut. Kolej kursuje co 10 minut, a w razie gorszych warunków atmosferycznych co 30 min. Sprzedaż biletów powrotnych kończy się zawsze 2 godziny przed ostatnim kursem kolejki i to ważna informacja dla tych, co planują zakończyć wycieczkę zjazdem do Kuźnic. . Górskie pozdro, Madzia / Wieczna Tułaczka . .
Czerwone Wierchy z dzieckiem to wspaniały pomysł na wymagającą, aczkolwiek łatwą technicznie wycieczkę po Tatrach Zachodnich. Czerwone Wierchy najlepiej odwiedzić na przełomie września i października kiedy porastające je trawy nadają im przepiękny czerwony kolor. Wybierając się w wysokie góry z małym dzieckiem konieczne jest nosidło turystyczne, dzięki któremu bezpiecznie i wygodnie pokonamy górskie szlaki. Czerwone Wierchy znajdują się w Tatrach Zachodnich i składają się z czterech dwutysięczników: Kopa Kondracka (2005 m. Małołączniak (2096 m. Krzesanica (2122 m. i Ciemniak (2096 m. Przejście szlakiem nie jest technicznie trudne, ale ze względu na swoją długość dość wymagające i trzeba przeznaczyć na nie cały dzień oraz mieć dobrą kondycję. Czerwone Wierchy można przejść praktycznie o każdej porze roku, choć najpiękniejsze są jesienią. Trzeba również zachować najwyższą ostrożność przy trudnych warunkach pogodowych takich jak mgła czy pokrywa śnieżna, ponieważ grań jest w wielu miejscach podcięta skalistymi przepaściami, a podczas złych warunków łatwo zgubić ścieżkę. W zależności od wariantu trasy jaki wybierzemy musimy być przygotowani na kilkugodzinne podejścia i zejścia oraz trekking granią Czerwonych Wierchów, na której może wiać silny i zimny wiatr. Podane czasy przejścia poszczególnych wariantów tras to czasy orientacyjne dla dorosłej osoby. Wybierając się z dzieckiem czas się na pewno wydłuży o 1-2 lub nawet 3 godziny. Trzeba o tym pamiętać i zaplanować tak wycieczkę by wrócić z gór przed zmrokiem. Jaką trasę na Czerwone Wierchy wybrać? Planując trasę możesz wybrać jeden z kilku wariantów, z których w każdym wyruszamy i wracamy do Kir, gdzie zostawiamy samochód na parkingu (30zł - wrzesień 2021) lub rozpocząć w Kuźnicach i wjechać na Kasprowy Wierch a następnie wrócić z Kir busikiem do Zakopanego. Trasa na Czerwone Wierchy z Kasprowego Wierchu długość trasy: 12,9 km czas przejścia 5h + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 590 m suma zejść: 1655 m Trasa rozpoczyna się Kuźnicach, do których możemy dojechać wyłącznie busikiem lub taksówką. Tutaj znajduje się dolna stacja kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Warto bilety zakupić wcześniej online (droższe o około 20%) na konkretną godzinę by nie stać w długiej kolejce do kas. Co ważne bilety można anulować, co jest bardzo istotne przy planowaniu wycieczki z dzieckiem i dostać zwrot pieniędzy o wartości 100% gdy zwracamy nie później niż 24 godziny przed planowaną jazdą lub 80% gdy zwracamy nie później niż 2 godziny przed planowaną jazdą (stan na wrzesień 2021 r.). Dzieci do lat 4 mają darmowy przejazd na podstawie biletu opiekuna. Wjazd na Kasprowy Wierch trwa około 20 minut z jedną przesiadką na Myślenickich Turniach. Przejazd kolejką z dzieckiem jest bezproblemowy i wygodny. Warto zwrócić uwagę na zatykające się uszy podczas przejazdu i pamiętać o ziewaniu i przełykaniu śliny lub wziąć gumę do żucia. Z Kasprowego Wierchu ruszamy w kierunku Suchej Przełęczy, skąd skręcamy w prawo (na zachód) i czerwonym szlakiem kierujemy się w stronę Czerwonych Wierchów. Odcinek granią zajmuje około 3,5 godziny (6,5 km). Po prawej stronie rozpościera się widok na Giewont i Dolinę Kondratową, a po lewej na Tatry Słowackie, w tym najdłuższą w całych Tatrach Dolinę Cichą. Po około 2 godzinach (4 km) dochodzimy do pierwszego szczytu zaliczanego do Czerwonych Wierchów - do Kopy Kondrackiej. Następne szczyty to Małołączniak, najwyższa Krzesanica oraz ostatni Ciemniak. Trasa granią jest technicznie łatwa i poprowadzona wydeptaną ścieżką lub ułożona ze skalnych bloków. Problem pojawia się gdy przyjdzie duża mgła i chmury, wtedy przy dużej ilości wydeptanych ścieżek wokół szlaku łatwo zgubić odpowiednią trasę, a Czerwone Wierchy, szczególnie od strony północnej są miejscami podcięte stromymi i skalistymi przepaściami, gdzie o nieszczęście nie jest trudno. Z Ciemniaka pozostają około 2 godziny zejścia czerwonym szlakiem w kierunku Doliny Kościeliskiej. Zejście jest dość strome i może być śliskie podczas deszczu. Idąc od strony Kasprowego Wierchu mamy po drodze jeszcze trzy możliwości zejścia w przypadku załamania pogody. Pierwsze do Doliny Kondratowej, gdzie przez Kalatówki wracamy do Kuźnic. Kolejne z Kopy Kondrackiej żółtym szlakiem do Doliny Małej Łąki oraz z Małołączniaka niebieskim szlakiem przez Przysłop Miętusi do Doliny Kościeliskiej i Kir. Poniżej przedstawiamy pozostałe warianty wycieczek na Czerwone Wierchy, w których samochód zostawiamy w Kirach przy wylocie Doliny Kościeliskiej lub na parkingu przy Dolinie Małej Łąki (a później podjeżdżamy z Kir busikiem). Te warianty są dłuższe o kilka kilometrów od wariantu, w którym rozpoczynamy trasę wjeżdżając na Kasprowy Wierch kolejką linową. Jednak sam odcinek trasy, w którym idziemy granią (gdzie może wiać silny i zimny wiatr) jest znacznie krótszy, co może się okazać lepszym rozwiązaniem wybierając się na Czerwone Wiechy z dzieckiem. Trasa na Czerwone Wierchy z Doliny Kościeliskiej na Ciemniak Dolina Kościeliska - Ciemniak - Małołączniak - Przysłop Miętusi - Dolina Kościeliska długość trasy: 15,3 km czas przejścia 6h 45min + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1239 m suma zejść: 1239 m Trasa na Czerwone Wierchy z Doliny Kościeliskiej na Ciemniak Dolina Kościeliska - Ciemniak - Małołączniak - Kopa Kondracka - Dolina Małej Łąki - Przysłop Miętusi - Dolina Kościeliska długość trasy: 17,3 km czas przejścia 7h 35min + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1373 m suma zejść: 1373 m Trasa na Czerwone Wierchy przez Przysłop Miętusi Dolina Kościeliska - Przysłop Miętusi - Małołączniak - Ciemniak - Dolina Kościeliska długość trasy: 15,3 km czas przejścia 6h 45min + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1278 m suma zejść: 1278 m Trasa na Czerwone Wierchy z Doliny Małej Łąki Dolina Małej Łąki - Kopa Kondracka - Ciemniak - Dolina Kościeliska długość trasy: 15,4 km czas przejścia 7h + odpoczynki + czas dla dziecka suma podejść: 1337 m suma zejść: 1337 m Jak ubrać dziecko na wycieczkę w góry Wybierając się z dzieckiem w góry należy pamiętać o odpowiednim ubraniu oraz wygodnych butach z grubą podeszwą. Bez względu na to jak upalne lato jest w Zakopanem, wysoko w górach może być zupełnie inna pogoda, na którą należy się przygotować. Wędrując po Tatrach z dzieckiem w nosidle turystycznym trzeba pamiętać, że maluch gdy się nie rusza szybko się wychładza. Nawet jeśli my ściągamy polar bo zrobiło się za ciepło, dziecku mogą marznąć stopy oraz ręce. Warto mieć ciepłe wełniane skarpetki, a łydki i górną część butów zabezpieczyć przed wychłodzeniem dziecięcymi stuptutami. Nie może również zabraknąć czapki i rękawiczek. Doskonałym rozwiązaniem są również kombinezony softshellowe, w których dziecko może się wygodnie poruszać, a skutecznie ochronią przed wiatrem i deszczem. Warto również robić co jakiś czas postoje by dziecko mogło się rozprostować i trochę pochodzić, aby się rozgrzać od środka. Trzeba także pamiętać o ubraniach na zmianę, gdyż przy dziecku łatwo o wylaną herbatę, czy inne wpadki ;) Kasia z
Chodzenie po górach w samotności ma wiele plusów – przekonałem się o tym na własnej skórze. Oczywiście są też i gorsze strony. O jednych i drugich – z mojego punktu widzenia – dowiesz się czytając ten wpis. Jest troszkę długi, ale bądź cierpliwy. Warto. Jak wejść na Kasprowy Wierch samemu? W zasadzie pozostałem bez wyjścia, bo tym razem do Zakopanego przyjechaliśmy we trójkę. Ania jest w już zaawansowanej ciąży (niedługo urodzi się mały Duduś), więc nie wypada, aby chodziła na eskapady w wysokie góry. Chociaż mówi się, że ciąża to nie choroba, to jednak należy wystrzegać się dużego wysiłku. W końcu, jak mówi przysłowie, lepiej dmuchać na zimne. Lubimy chodzić we dwójkę i razem pokonywać własne bariery, ale tym razem sam zmagałem się z górami realizując założony przed wyjazdem plan. Przyznam szczerze, że do tego wejścia nie przygotowywałem się wcale. Trochę wierzyłem, że wieloletnie treningi w piłce nożnej, setki rozegranych meczy i tysiące kilometrów z piłką pozostawiły w moim organizmie trwały ślad, czyli dobrą kondycję i odpowiednią siłę w nogach. Tydzień przed wyjazdem postanowiłem jednak dwa razy pobiegać, aby sprawdzić swoją wydolność. Nie było najgorzej, ale z reguły nawet najlepszy sportowiec, który po ciężkiej kontuzji czy dłuższej przerwie pragnie wrócić na boisko, musi zmierzyć się z zakwaszeniem organizmu (mowa o zakwasach). W moim przypadku było podobnie. Zakwasy były na tyle duże, że z daleka przypominałem trędowatego. Ten okres trzeba po prostu odchorować. Jeśli wybierasz się w taką wędrówkę, to proponuję, aby się do tego chociaż troszkę przygotować. Zarówno od strony fizycznej, jak i kondycyjnej. Chyba, że chcesz podczas wspinania się dyszeć jak 100-letnia lokomotywa, wypluć własne płuca, a na drugi dzień sturlać się z łóżka czując każdy kawałek swojego zbolałego ciała. Mówię całkiem poważnie. Mimo, że trasa w porównaniu ze Świnicą, Orlą Percią, Mnichem, Rysami (przypuszczam, bo jeszcze te szczyty przede mną) jest bardzo przyjemna i prosta. Chociaż u mnie zakwasy pojawiły się tylko na pośladkach (całe szczęście 😉 ), to po powrocie do pensjonatu Willa Malinowa, miałem pewne obawy, że będzie dużo gorzej. „Ból dupy… czyli pobudka o 4:20” To, co dla niektórych nie jest wyzwaniem, dla innych jest czymś nierealnym, coś czego przeskoczyć się nie da. Ja uważam, że wstawanie o świcie słońca jest czymś naturalnym i przyjemnym. Wymaga to od nas pewnego zaangażowania, silnej woli i determinacji. Tym bardziej, jeśli wiesz, że nie musisz, ale chcesz. Wtedy w głowie pojawiają się różne myśli. U mnie nigdy nie było z tym problemów. Ważne jest, żeby podczas dzwonienia budzika, szybko otworzyć oczy i po kilku sekundach wstać z łóżka. Nie zastanawiać się, czy może jeszcze 5 minut i nie ustawiać drzemki, bo to z reguły nie kończy się na 10-15 minutach, tylko na głębokim śnie! Pozytywne emocje, które we mnie siedziały, nie pozwoliły zostać dłużej w łóżku. Byłem też ciekaw, czy sprawdziły się prognozy pogody. Najważniejsze, że nie padało i były perspektywy na piękną pogodę. Wszystko, co miałem zabrać, wystarczyło spakować do plecaka. Przygotowałem herbatę w termosie, zapakowałem też prowiant – mogę startować. Podjechałem samochodem pod Rondo Jana Pawła II, zaparkowałem nieopodal Wielkiej Krokwi. Osoby, które myślą, że o 5 rano nie zastaną tam żadnego parkingowego, są w błędzie. W sezonie zakopiański biznes kręci się bez przerwy. Zaparkowanie samochodu w tym miejscu to koszt rzędu 20 zł za dobę. Jak wejść na Kasprowy Wierch pieszo, latem i w pojedynkę? Od ronda do Kuźnic jest kawałek, ale jak się później okazało, w połowie drogi znajduje się parking (kiedyś go nie było), więc samochód można zostawić bliżej, niż ja to zrobiłem. Uwierz mi – to będzie miało znaczenie w drodze powrotnej, gdy zmęczenie będzie dawało Ci się we znaki. Na Kuźnicach mamy do wyboru trzy szlaki prowadzące na Kasprowy Wierch: zielony, żółty i niebieski. Ja wybrałem żółty. Jest chyba najlepszy pod kątem widoków, a tym samym najczęściej wybierany przez turystów. O tej wczesnej godzinie szlaki świeciły pustkami. Spotkałem po drodze pojedyncze osoby, które, podobnie jak ja, cenią sobie ciszę i spokój. Poza tym, chcąc zaliczyć wyższe szczyty, musimy wyjść stosunkowo wcześnie, aby wracając nie zastała nas noc. Długość trasy, licząc od Kuźnic aż po sam szczyt Kasprowego Wierchu, to ok. 7,3 km. Według mapy można wejść tam w ciągu 2 godzin i 30 minut. Pewnie ten wynik jest realny, jeśli skupimy się w 100% na samym szczycie i nie będziemy zbaczać z trasy, ale bądźmy realistami. Różnica poziomów to około 976 m. Zaczynamy od Kuźnic z poziomu 1011 m, a kończymy na samej górze, na 1987 metrach. Musimy więc wspiąć się prawie kilometr w linii pionowej. Pierwszy odcinek zaczyna się na Polanie Jaworzynki, która otoczona jest pięknymi, starymi, opuszczonymi szopami pasterskimi. To nadaje jej pewnego uroku. Jak się okazuje, nazwa polany pochodzi od rosnących na niej dawniej jaworów. Możemy z niej łatwo dostrzec Przełęcz między Kopami. Droga jest płaska i szeroka. Niemniej jednak kolejny odcinek przy ławce (idealne miejsce na pierwsze śniadanie) stanowi pierwsze wyzwanie! Zaczynają się wzniesienia. Jest to niedługi odcinek schodów prowadzący przez las. Na tej trasie, ku mojemu zaskoczeniu, zaczął delikatnie kropić deszcz. Zacząłem się zastanawiać, czy to tylko kilka kropel, czy może zapowiada się coś większego… Ale nie to było najgorsze. Wyobraź sobie, że przez cały ten odcinek, aż do samej góry schodków ułożonych z dużych kamieni, atakowały mnie oszalałe osy. Jakaś szarańcza, która upatrywała sobie ofiarę i utrudniała jej życie aż po kończący się las. Masakra. Myślałem, że już się od nich nigdy nie uwolnię. Na szczęście deszcz przestał padać i zaczęło się coraz śmielej przejaśniać. No i osy też uciekły! Uff… W tym miejscu zrobiłem sobie krótki odpoczynek na mały łyk wody i żółtego banana. Kiedyś ten odcinek wydawał mi się trudny, ale to był dopiero początek. Dalsza trasa przebiega poprzez dużo węższą ścieżkę, pomiędzy pięknymi kosodrzewinami oraz jodłami, które nadają temu miejscu wyjątkowości. Następnie dochodzimy do tak zwanej Wyżni Polany Jaworzynki, z której rozlega się widok na polanę i gdzieniegdzie widać centrum Zakopanego. Zanim dotrzemy na Halę Gąsienicową, na której udało mi się uchwycić piękne widoki, będziemy przechodzić przez Przełęcz między Kopami. Tam łączą się ze sobą dwa szlaki: żółty i niebieski. Pogoda była dla mnie łaskawa, pojawiło się słońce, a wraz z tym nadzieja na dobre zdjęcia. Z Przełęczy na słynną Halę Gąsienicową idziemy szeroką i prostą ścieżką z lekkim spadem. Widok jest już całkiem przyjemny, zwłaszcza, gdy idziemy o poranku, a słońce nieśmiało rozświetla polanę i całą panoramę gór. Takie widoki lubię najbardziej! Jakie są plusy chodzenia po górach w pojedynkę? To, co napiszę, będzie ciekawe dla osób, które nie lubią samotności. W zasadzie chyba nikt jej nie lubi, prawda? W dłuższej perspektywie czasu samotność potrafi zabić. Nikt nie mówi o życiu typowego jaskiniowca, który stroni od kontaktu z drugim człowiekiem, bo nie jest mu to na rękę, lub po prostu się tego boi. Tak naprawdę woli własne towarzystwo, bo w nim czuje się najbezpieczniej. Kobiety tak nie mają, a jeśli się mylę, to proszę popraw mnie. Natomiast my, mężczyźni z krwi i kości, (co to za uśmieszki :D?) mamy coś z jaskiniowca. Już widzę kobiety, które czytając to, kiwają głowami w celu potwierdzenia :). Góry to dla mnie odskocznia od problemów, które napotykam na co dzień na swojej drodze. Idąc górskim szlakiem zabieram ze sobą plecak i własne myśli. To tam potrafię je uporządkować. Moja uwaga skupiona jest wyłącznie na tym, co pozytywne. W otoczeniu pięknych zjawisk przyrody człowiek skupia się na tym, co tu i teraz. W życiu codziennym zapominamy o celebrowaniu tego co małe, ale piękne. [mailerlite_form form_id=2] Moja kilkugodzinna podróż na Kasprowy Wierch pozwoliła wyciszyć ciało i umysł. Traktuję to jako swego rodzaju medytację, która umożliwia skierowanie myśli w pożądanym kierunku. Na co dzień jest to ciężkie, ponieważ mamy wokół siebie wiele rozpraszaczy, które kradną nasz czas. Gdy idziesz w pojedynkę nikt Cię nie rozprasza. Tym samym zmierzasz do celu dużo szybciej niż normalnie. Każdemu zalecam tego rodzaju detoks. Takie oczyszczanie organizmu to ja rozumiem. Największą zmorą, i przed tym Cię przestrzegam, jest pójście w góry z osobą, która idzie, bo Ty idziesz. Tak naprawdę nie lubi chodzić i szybko się męczy. Nie Ty, ale znasz takie osoby, które wolałyby w tym momencie leżeć na plaży trzymając w ręku zimny kufel z piwem. Miej świadomość, że nie wszyscy będą kochać góry tak jak Ty. W życiu jest piękne to, że każdy człowiek jest inny. Mamy inne potrzeby, nawyki i przekonania. Jeśli pójdziesz z kimś, kto nie za bardzo jest przekonany do górskich wędrówek, będziecie się wzajemnie męczyć. Zastanów się nad tym, zanim popełnisz ten kardynalny błąd. Przyznam Ci się, że jest też pewien minus. Jeśli idziesz z kimś komu ufasz, kochasz go, a on podobnie jak Ty podziela Twoją pasję, to możecie wspólnie dzielić swoje szczęście wędrując!!! Trochę brakowało mi mojej gaduły… 😉 Hala Gąsienicowa pełną gębą! Ten widok śni mi się po nocach… 😉 Pewnie słyszałeś niejednokrotnie, że widok z Hali Gąsienicowej jest jednym z najpiękniejszych. Potwierdzam. Szczególnie, gdy dotrzesz na nią o poranku lub zachodzie słońca. Jest to miejsce, które ma coś w sobie. W powietrzu unosi się wyjątkowy klimat, a widok zapiera dech w piersiach, co udało się tylko w niewielkim stopniu ująć w kadrze mojego obiektywu. Przy niektórych drewnianych chatkach są ławki, na których można usiąść i spokojnie cieszyć się tym, co nasze ludzkie oko ma przed sobą. Weź kilka oddechów pełną piersią i staraj się celebrować te krótkie, ulotne, ale mocno ujmujące chwile. Myślę, że patrząc na te zdjęcia, wiesz o czym mówię? W drodze powrotnej ująłem kadr, na którym widać zwiększony ruch na szlaku. Zrobiło się ciasno. Dobrze, że ja już wracam… I wiesz co? Fajne jest uczucie, gdy wracając, widzisz spoconych, ostro dyszących, zmarnowanych turystów zmierzających w górę… Przy schodzeniu wysiłek jest przecież o połowę mniejszy. Po prostu rzucasz nogi przed siebie i jakoś to leci 😉 Przystanek w uroczym schronisku PTTK Murowaniec! O tym miejscu można by wiele mówić. Dla mnie i Ani ma ono sentymentalne znaczenie. Ten, kto czytał o naszym plenerze w Zakopanem, wie jaką przygodę przeżyliśmy schodząc z Kasprowego. A jednym z naszych najmilszych i najprzyjemniejszych momentów (to tam chowaliśmy się przed silnym wiatrem – halnym!) było właśnie to schronisko. Wokół budynku jest sporo ławek, więc można spokojnie usiąść. W Murowańcu byłem w granicach 8:30-9:00 rano, a o tej porze to miejsce nie jest jeszcze mocno oblegane. Spotkałem nielicznych, ale doświadczonych turystów, co można było rozpoznać ze sprzętu, którym się posiłkowali. Żałowałem, że już z rana nie zdecydowałem się na jakąś przekąskę w schronisku, bo w drodze powrotnej budynek był w całości zapełniony turystami. Tymi zagorzałymi i z przypadku. W szczycie sezonu to normalne, i niezbyt miłe, zjawisko. Chociaż cieszy fakt, że wielu zwiedzających wybiera góry jako góry, a nie dość powszechne przejście Krupówek z góry na dół i z powrotem 😀 Nie mówię oczywiście, że to jest złe, ale to nie powinien być cel sam w sobie. Czarny Staw Gąsienicowy – Twoje „MUST HAVE”!!! To jedno z ulubionych miejsc, obok którego nie mogę przejść obojętnie. Jako, że jest to niemal 35 minut drogi od schroniska PTTK Murowaniec, to nie mogłem się powstrzymać, żeby tam nie pójść. Poza tym, nie potrafiłem sobie odmówić tych widoków, których doświadczyć można będąc nad stawem. Dojście do Czarnego Stawu Gąsienicowego przebiega dość spokojnie. Większość trasy przejdziesz po dużych kamieniach. Część drogi to lekkie wzniesienia, a wokół dostrzec można wiele kosodrzewin. Do celu można dojść stosunkowo szybciej niż podaje tablica, jeśli nie będziemy się mocno obijać. Praktycznie w tym samym miejscu, jakieś 2 lata temu, mieliśmy swoje najlepsze zdjęcie z sesji plenerowej. Ten staw przy dużym wietrze wygląda jak wzburzone morze. To swego rodzaju oaza spokoju. Woda jest przezroczysta o zabarwieniu szafiru. Widoczność sięga od 10 do 12 m. Znajdujemy się na poziomie 1624 metrów Można usiąść na dużym kamieniu i wpatrywać się w duże masywy gór, które są umiejscowione wokół stawu. Dostrzec możesz Kościelec (2155 m), Mały Kościelec lub Żółtą Turnię. Idąc wzdłuż stawu lewą stroną możemy dojść szlakiem na Zawrat (2159 m), gdzie w tym dniu akurat zmierzało dużo osób. Ostatnie podejście na Kasprowy Wierch! Ponad połowa trasy za mną. Według tabliczki, która znajduje się tuż za rogiem schroniska Murowaniec, aby wejść na Kasprowy Wierch, trzeba założyć sobie jeszcze godzinny marsz. W mojej ocenie jest to najcięższe podejście ze wszystkich odcinków. Trasa ta liczy 2,7 km. Jak widzisz na zdjęciu poniżej, piesze wędrówki w dużym stopniu wybierają osoby już nieco starsze. Zawsze uśmiecham się widząc na szlaku osoby powyżej 60, a czasem 70 roku życia… To utwierdza mnie w przekonaniu, że starość można przeżywać na tysiąc różnych sposobów. Z dużym podziwem obserwuję takich ludzi w górach i chylę przed nimi czoła. Są oni dowodem na to, że miłość do gór nigdy nie rdzewieje i wspinać się można w każdym wieku. Po drodze mamy możliwość zejścia ze szlaku na Kasprowy i wejścia na trasę prowadzącą w kierunku Przełęczy Liliowej. To jest już ostateczne podejście na szczyt, które – jak widać na zdjęciu – jest dość strome. Tutaj trzeba włożyć największy wysiłek. Idziemy drogą ułożoną z kamieni, która przypomina schody. Dokładnie w tym miejscu spotkałem mężczyznę w bardzo podeszłym wieku, który w jeansach, ciepło ubrany, schodził z Kasprowego. Zapewne zaliczył wjazd kolejką, a następnie zdecydował się na samotne zejście w dół. Nie wiem, czy to był mądry pomysł, bo mając ok. 70-80 lat, trzeba liczyć się z tym, że organizm może nas czymś zaskoczyć. Weź to proszę pod rozwagę, gdy będziesz planował pieszą, kilkugodzinną wędrówkę w góry. Po prawej stronie (na zdjęciu po lewej) będziemy przechodzić obok krzesełkowej kolei linowej na Kasprowy Wierch. Dla osób, które nie są jeszcze przygotowane na to, żeby samodzielnie wejść na Kasprowy Wierch i z niego zejść, przygotowana została kolejka. Dzięki niej można na górę wjechać i z niej zjechać. Poza tym w tle widać górną stację kolejki oraz, nieco wyżej, charakterystyczne obserwatorium Meteorologiczne, zbudowane w 1938 roku. Jest to najwyżej położony budynek w Polsce. Jeśli czytając to przymierzasz się zastanawiając czy dasz radę to według mnie nic nie tracisz, a na górze doświadczysz uczucia spełnienia i realizacji czegoś co na początku wydawało się po za zasięgiem Twoich możliwości, a jednak pokonałeś własną barierę. Na początku pojawiła się w Twojej głowie, ale obaliłeś ją nie dając za wygraną. Podjąłeś wyzwanie, nie poddałeś się. Wiesz, że jedyne ograniczenia, to te, które sami narzucamy w swojej głowie? Kasprowy Wierch okiełznany!!! – 1987 m Udało się zrealizować to, co zaplanowałem 2 miesiące wcześniej. Nie powiem, że wejście na Kasprowy Wierch to bułka z masłem, bo trochę wysiłku trzeba w to włożyć, ale dla tych widoków warto. Drugim powodem może być własna satysfakcja, że dokonaliśmy czegoś, czego wcześniej nikt z naszych znajomych nie osiągnął. Przyznasz, że to całkiem miłe uczucie…:) Nie no, przecież nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Kilka kropel potu wyszło ze mnie. Dosłownie. Ale ostatnie podejście było połączeniem zmęczenia z uczuciem szczęścia, a to lubię najbardziej. Wtedy wiem, że zrobiłem coś pożytecznego i ważnego. Wejście na szczyt wiąże się również z odsłoniętą przestrzenią, a tym samym temperatura jest inna i wiaterek silniejszy. Musiałem ubrać bluzę, bo zrobiło się zimno, chociaż mamy właściwie środek lata. Niebo było nieco zachmurzone, ale to w niczym nie przeszkadzało, bo widok z Kasprowego na panoramę Tatr był imponujący. Uwielbiam to połączenie skał z zielenią, niebieskim niebem i kłębiącymi się chmurami. W tle widać liczne ścieżki, przecinające się szlaki, a na nich, niczym mrówki, ludzie zmierzający w wyznaczonym celu. Powrót na dół jest o wiele bardziej przyjemny i mniej męczący. Zejście czasowo jest prawie o połowę krótsze. Mam nadzieję, że niebawem na tapetę wezmę coś bardziej wymagającego. Jeśli podjąłeś się podobnego wyzwania to podziel się tym ze mną. Skomentuj! A tych co nadal zastanawiają się nad tym jak wejść na Kasprowy Wierch pieszo zapraszam do zadawania pytań, które pojawiają się cały czas w Twojej głowie. Wierzę, że niedługo zrealizujesz ten cel!
kasprowy wierch z dzieckiem